Rozpędzony kontra uśpiony. Hit kolejki starciem ofensywnych duetów
O ile wizyta Rakowa przy Bułgarskiej zgodnie z przewidywaniami była meczem do pierwszej bramki, o tyle z wyjazdem Kolejorza do Szczecina można wiązać nadzieje na spektakl. Ofensywne duety Pogoni oraz Lecha mają podobnie imponujący dorobek, lecz aktualnie znajdują się w zupełnie innych momentach.
29 do 28 – to dorobek Efthymisa Koulourisa i Kamila Grosickiego w zestawieniu z najważniejszymi liczbami Mikaela Ishaka oraz Afonso Sousy. W klasyfikacji kanadyjskiej Ekstraklasy to grono zajmuje cztery z siedmiu czołowych pozycji – tempo wytrzymują tylko Benjamin Kallman, Jesus Imaz i Samuel Mraz. Kluczowi zawodnicy w ofensywach Portowców i Kolejorza zdobyli po tyle samo bramek (20), punkt różnicy sprowadza się do asysty. W tej dziedzinie rządzi Grosicki: były reprezentant Polski ma na koncie tyle podań poprzedzających gola, co Szwed i Portugalczyk razem wzięci.
ZAMKNIJ
8
goli w analogicznym momencie poprzedniego sezonu miał na koncie Efthymis Koulouris.
57 do 50 – tak przedstawia się porównanie procentowego udziału goli strzelonych przez duet w ogólnym dorobku drużyny. Również w tym przypadku przeważa Pogoń, co wynika z bardziej ograniczonego ofensywnego potencjału zespołu. Chociaż 35 bramek rozkłada się na 11 zawodników ze Szczecina, to jednak greckiego lidera od kolegów dzieli przepaść.
Pogoń zdobyła o pięć bramek mniej od Lecha. Przy czym meczów na zero z przodu sobotni oponenci mają tyle samo – po pięć.
W Kolejorzu strzelców było dotychczas dziesięciu, natomiast różnica między kapitanem a Sousą wynosi tylko cztery trafienia. Poznański duet ma solidne wsparcie w osobie Patrika Walemarka, który zdobył sześć bramek, przebywając na boisku tylko 832 minuty. W drużynie Roberta Kolendowicza numerem trzy pozostaje Alexander Gorgon, autor czterech goli, będący już poza klubem.
Afonso Sousa w sezonie 2024/25 zdobywa bramkę bądź zalicza asystę średnio co 119 minut (foto: Paweł Jaskółka/PressFocus)
Jeśli chodzi o częstotliwość wpływania na rezultat, można obwieścić remis. Koulouris, zdobywający bramkę średnio co 116 minut, wyraźnie dystansuje konkurencję. Ishak czeka w tym sezonie na gola przeciętnie o 26 minut dłużej. Z kolei Sousa okazuje się zawodnikiem wydajniejszym niż Grosicki. Pomocnicy Lecha oraz Pogoni mają identyczne sumy bramek i asyst (13), lecz 24-latek spędził na murawie o ponad 130 minut mniej.
THE KILLERS ZE SZCZECINA
Szersze spojrzenie wyrównuje szanse, jednak przy uwzględnieniu wyłącznie tegorocznych występów, ofensywny duet z Pomorza Zachodniego wkracza na inną półkę. Zresztą nie tylko wobec liderów lidera, ale całej ligi. Koulouris z Grosickim są w zjawiskowej dyspozycji: wiosną – odkładając na bok ćwierćfinał Pucharu Polski – w sumie zdobyli już siedem bramek i zaliczyli cztery asysty. Dość powiedzieć, że dorobek Pogoni to 10 goli. Na dodatek grecko-polski duet kapitalnie się uzupełnia. Kiedy napastnik pauzował przeciwko Zagłębiu i nie wpisał się na listę strzelców w meczu z Górnikiem, w rolę egzekutora wcielił się skrzydłowy; z kolei w potyczkach ze Stalą oraz Widzewem zdobywanie bramek wziął na siebie 28-latek, starszy kolega zaś asystował przy trzech z jego czterech trafień.
Ishak oraz Sousa błysnęli w rywalizacji z Widzewem, strzelając po dublecie. Jednak od inauguracji rundy ich łączny bilans wynosi zero. Portugalczyk opuścił spotkanie w Gdańsku, a w rywalizacji z Rakowem nie wyglądał na w stu procentach gotowego po urazie. Przeciwko Zagłębiu pomocnik wypadł nieco lepiej, jednak rywale zostawiali mu więcej przestrzeni niż zdyscyplinowana drużyna Marka Papszuna. Dla Ishaka trzy mecze bez gola to pierwsza taka seria w bieżących rozgrywkach.
10
celnych strzałów oddał Lech w potyczkach z Lechią, Rakowem oraz Zagłębiem.
Mizerny dorobek kluczowych piłkarzy Lecha to pokłosie gorszego funkcjonowania kolektywu. Sousa, a zwłaszcza Ishak są uzależnieni od postawy innych formacji. Stagnacja całego zespołu Nielsa Frederiksena, ujawniająca się przede wszystkim na etapie budowania akcji oraz radzenia sobie z intensywniejszym pressingiem rywala, odbija się na dokonaniach gwiazd ofensywy. Jeżeli jednak Kolejorz wyeliminuje mankamenty, Portugalczyk i Szwed mogą przebudzić się w każdej chwili. Choćby jesienne starcie z Pogonią pokazało, na co ich stać w meczach z czołówką: Sousa strzelił wówczas pierwszego gola, przy drugim asystował Ishak.
Kiedy jesteś otoczony tak jakościowymi i mądrymi zawodnikami, twoje zadanie staje się łatwiejsze. Mikael to rewelacyjny kapitan oraz znakomity człowiek. Współpraca ze snajperem tej klasy sprawia pomocnikowi frajdę. Mam nadzieję, że dołożę jeszcze kilka asyst przy golach Ishaka, chciałbym pomóc mu w sięgnięciu po koronę króla strzelców – mówił Sousa w listopadowym wywiadzie na łamach „PN”.
EUFORIA NAPRZECIW WĄTPLIWOŚCI
Konfrontacja najlepszej drużyny początku roku z liderem tabeli jawi się jako jedno z wydarzeń wiosennej części sezonu. Szczecińska euforia kontra poznańskie wątpliwości. Pragnienie powtórzenia magicznego wieczoru z października 2023, po drugiej stronie żądza rewanżu za 0:5 z ostatniej wizyty przy Karłowicza. Wreszcie zabójczy duet, najlepsza aktualnie ofensywna para w Ekstraklasie versus szerszy wachlarz możliwości w ataku. Pogoń wierzy w siłę rozpędu, Lech jest zdeterminowany, by jej serię zakończyć.
Spotkanie z Zagłębiem pokazało aspekty, które musimy poprawić. W kontekście całej rundy, nie tylko biorąc pod uwagę sposób gry Pogoni. To bardzo dobry zespół, jednak nie obawiamy się sobotniego rywala. Jedziemy do Szczecina po trzy punkty – zapowiedział Michał Gurgul.
Młody piłkarz Legii jasno o swojej przyszłości. „Jest na to większa szansa”
Jan Ziółkowski przebojem wdarł się do składu Legii Warszawa w tym sezonie. 20-letni obrońca wzbudza jednak spore zainteresowanie na rynku. Jaka przyszłość czeka młodego stopera?