Łatwo nie było, ale Juventus FC odniósł ważne zwycięstwo w kontekście wyścigu o Scudetto. Stara Dama pokonała na wyjeździe SPAL (2:1), a jednym z bohaterów spotkania był Cristiano Ronaldo.
Dla tego człowieka nie ma żadnych granic (fot. Reuters)
W ostatnich pięciu ligowych kolejkach podopiecznym Maurizio Sarriego przydarzyły się dwie porażki, które sprawiły, że Stara Dama wcale nie może być już tak pewna obrony mistrzostwa kraju jak jeszcze kilka tygodni temu. Nic więc dziwnego, że gracze Juventusu chcieli za wszelką cenę odnieść w sobotni wieczór zwycięstwo na terenie SPAL.
Wiadomo było, że nie będzie to łatwa misja, mimo tego, że SPAL to przecież ostatni zespół w ligowej tabeli. Trzeba bowiem mieć w pamięci to, że gospodarze mają już w tym sezonie na rozkładzie takich rywali jak Lazio Rzym czy Atalanta Bergamo, co jest dość jasnym sygnał na temat tego jak duże możliwość w nich drzemią.
Polscy kibice spoglądali na Ferrarę ze szczególnym zaciekawieniem, ponieważ na boisku mieliśmy zobaczyć aż trzech zawodników spod biało-czerwonego szyldu. W bramce Juventusu wyszedł Wojciech Szczęsny, a po drugiej stronie barykady mogliśmy oglądać w akcji Arkadiusza Recę i Thiago Cionka.
Defensywy mur SPAL trzymał się dzielnie przez 40 minut, ale kiedy pojawiła się na nim pierwsza rysa, to od razu udało się go zburzyć. Piłkę na skrzydle otrzymał Juan Cuadrado, który nie zastanawiał się zbyt długo i dograł przez bramkę. Tam niczym diabeł z pudełka wyskoczył Cristiano Ronaldo, który z bliska dopełnił formalności.
Portugalczyk przeszedł dzięki swojemu trafieniu do historii Serie A, ponieważ został trzecim piłkarzem, któremu udało się strzelać bramki w jedenastu kolejnych spotkaniach, w których grał. Wcześniej sztuki tej dokonali Gabriel Batistuta (sezon 1994-95) i Fabio Quagliarella (sezon 2018-19).
Kiedy w drugiej połowie znakomite podanie Paulo Dybali wykorzystał Aaron Ramsey, który wpadł w pole karne i ładnym lobem przerzucił piłkę nad bramkarzem, wydawało się, że jest już po wszystkim i Juventus nie wypuści rywala ze swoich szponów. Jak się jednak okazało, SPAL wcale nie zamierza składać broni.
W 66. minucie – po interwencji systemu VAR – sędzia podyktował karnego dla gospodarzy, którego na gola zamienił Andrea Petagna, który zmylił Wojciecha Szczęsnego.
Tak wyrachowany zespół jak Juventus nie dał już sobie wyrwać zwycięstwa i dzięki wygranej umocnił się na pozycji lidera ligi włoskiej i wiadomo, że bez względu na wyniki spotkań Interu Mediolan oraz Lazio Rzym, pozostanie na tej pozycji do następnej kolejki.
gar, PiłkaNożna.pl