ROMAN KOŁTOŃ: Siemieniec pod pręgierz? A broń Boże! [FELIETON]
Zdecydowanie naszym kibicom jest bliżej do Ligi Mistrzów, czy Ligi Europy niż nam… Los nie był dla nas szczególnie łaskawy, jeśli chodzi o jakość przeciwników i ich siłę” – tak Adrian Siemieniec zaczął konferencję prasową po meczu Jagiellonia – Ajax (1:4). „Zdawaliśmy sobie sprawę z jaką skalą wyzwania się zmierzymy i to się właśnie dzieje w takich meczach, jak z Bodo/Glimt, czy z Ajaksem Amsterdam” – przyznał 32-letni szkoleniowiec. Później nastąpiło coś, co bardzo sobie cenię. Konkretna, kompetentna analiza spotkania, a nie banialuki, do których przyzwyczajali nas niektórzy trenerzy starszego pokolenia…
Roman Kołtoń
Siemieniec powiedział: „Co do samego meczu z Ajaxem, to mieliśmy kapitalne wejście – odpowiednie nastawienie i realizowaliśmy plan. Dobry początek zwieńczony został golem…. Zdecydowanie za łatwo straciliśmy dwa gole. Powinniśmy zdecydowanie mocniej zmusić Ajax do pracy, tym bardziej, że byliśmy w niskim pressingu, praktycznie wszyscy byli zaangażowani w obronę. Mieliśmy zabezpieczać sfery asyst, też boczne strefy boiska, a bramki padały właśnie po takich akcjach… A gdy musisz zagrać bardziej otwarty futbol, to taki zespół jak Ajax potrafi to wykorzystać”.
ROZSZERZENIE PERSPEKTYWY
To trzeci mecz z rzędu, w którym Jaga straciła 4 gole! Najpierw było Bodo na wyjeździe, Cracovia u siebie i teraz Ajax u siebie. Wizyta Ajaxu to wielka sprawa. Poza tytułami – w Ekstraklasie, czy w Pucharze Polski – to największa sprawa w historii klubu. Pytanie o wnioski – takie już konkretne, dotyczące zespołu i sposobu gry, czy też personaliów.
W trakcie konferencji pada pytanie o grę obronną. Trener tłumaczy: „W dyskusji czasami kluczowe jest rozszerzenie perspektywy. Bo wąska perspektywa to tylko 12 goli straconych w trzech ostatnich meczach”. Siemieniec mówi:
„Szersze perspektywa bierze pod uwagę jakość przeciwników, moment w którym jesteśmy i tak dalej. Jakbyśmy nie zdobyli mistrzostwa Polski, to też perspektywa byłaby inna. Sam byłem, moi piłkarze także, czy osoby pracujące w klubie, czy kibice też, byliśmy razem!, w dużo gorszej sytuacji, niż obecnie. Nie chodzi o to, że jestem ślepy, że nie chcemy tego, co się dzieje analizować i wyciągać wniosków. Jednak nie ma co załamywać rąk, spuszczać głów. Skala trudności jest niezwykła”.
GRA PROAKTYWNA
Dodaje: „Zależy nam na tym, żebyśmy z meczu na mecz wyglądali lepiej. Żebyśmy – do tej dużej piłki – adaptowali się. To że w drugiej połowie Ajax będzie nas pressował, to tego można się było spodziewać. To jest też w tożsamości, w DNA tych piłkarzy, którzy wychowali się w grze proaktywnej. W której naturalny jest pressing, a następnie posiadanie piłki. Źle się czują bez piłki. To czuć z boku… My też chcemy iść tą drogą. Życie nas skojarzyło w tych pucharach z zespołami, które podobnie patrzą na piłkę jak my. My patrzymy z punktu widzenia krótkiego projektu, a Ajax patrzy na to od strony systemowej. To ogromna tradycja od czasów Johana Cruyffa, który zaszczepił szkolenie w akademii. A Bodo tą ścieżkę podąża też od jakiegoś czasu”.
Wchodząc w szczegóły, Siemieniec zdradził: „My chcemy, żeby nas pressowali. Tylko inna intensywność jest na poziomie naszej ligi, a inna na poziomie eliminacji Ligi Mistrzów, czy Ligi Europy”.
Siemieniec dodał jeszcze: „Sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy – grania co trzy-cztery dni – zmusza trenera do rozwoju, zmiany trochę myślenia. Nie mogę się zamknąć na grupę jedenastu piłkarzy, bo nie ma takiej możliwości. Dziś każdy zawodnik w kadrze musi być gotowy i naprawdę jest potrzebny tej drużynie. Każdy mecz to nowa historia, nowy scenariusz. Nie ma dla mnie czegoś takiego jak sztampowa jedenastka. I tylko o niej mówimy, będąc przekonanym do jedenastu piłkarzy z meczu na mecz. Teraz są dla mnie profile piłkarzy, są scenariusze, zarządzanie ich siłami w ramach rotacji, czy pomysłu na mecz. Jak ma to wyglądać na początku spotkania, a jak w trakcie. Nasza struktura w ataku i w obronie. Jedni zawodnicy są lepiej predysponowani do pewnych zadań, inni słabiej”.
PONAD STAN?
Niektórzy kibice innych klubów domagają się mocnej krytyki Jagiellonii. Siemieniec pod pręgierz? A broń Boże! Gość zrobił wynik ponad stan. Jeśli kibice Legii, czy Lecha powinni kogoś krytykować, to… swoich. Za to, że nie potrafią regularnie zdominować Ekstraklasy, mając zupełnie inne możliwości niż Jagiellonia.
Mistrzostwo Polski dla Jagi to było coś ponad stan tego klubu? Zapewne, ale trio Wojciech Pertkiewicz-Łukasz Masłowski-Adrian Siemieniec tego dokonało. I chwała. Dziś zarządzają rzeczywistością, która jest ekstremalna. Jednak w ich przypadku najważniejszy jest spokój…
Chwała za wyprzedanie 3 kluczowych piłkarzy ,którzy w głównej mierze przyczynili się do zdobycia pierwszego tytułu w historii klubu. To ja chyba czegoś nie rozumiem…
Ale przecież to jest normalne, nie ma się co obrażać. Ekstraklasa to okno wystawowe, najlepsi piłkarze odchodzą, kluby funkcjonują. To zadanie skautów żeby znaleźć kolejnych.