Reprezentacja Polski wchodzi do gry. Ze spokojem, agresją i dobrą organizacją
O godzinie 15:00 reprezentacja Polski rozegra swój pierwszy mecz Euro 2024. Jej rywalem będzie faworyzowana reprezentacja Holandii. Czy Biało-Czerwoni zdołają sprawić niespodziankę?
Maciej Sarosiek
fot. Marcin Szymczyk/400mm.pl
Michał Probierz wierzy, że tak. Że jego drużyna jest dobrze przygotowana na czekające ją wyzwanie i cieszy się z powodu rozpoczęcia udziału w turnieju. I to pomimo rywalizowania z mocnymi drużynami. – Jeżeli w grupie jest wicemistrz świata Francja i jeden z faworytów Holandia – nie ma wątpliwości, że trafiliśmy do bardzo silnej grupy. A jest jeszcze Austria, rewelacja ostatnich spotkań. Podchodzimy jednak do tego spokojnie. Przeciwstawimy się agresją i dobrą organizacją. Mam nadzieję, że ostatni mecz z Francją będzie istotny w kontekście awansu z grupy – powiedział selekcjoner w trakcie sobotniej konferencji prasowej.
Najpierw jednak starcie z Holandią. Rozpędzoną występami w spotkaniach towarzyskich, w których pokonała Kanadę i Islandię – obie wynikiem 4:0. Ale też osłabioną przez urazy. Tuż przed startem mistrzostw zgrupowanie opuścili Frenkie de Jong oraz Teun Koopmeiners, z problemami zdrowotnymi zmaga się Brian Bobbey.
Pod tym względem Holendrzy i Polacy mogą podać sobie ręce. W drużynie znad Wisły na pewno zabraknie dziś Roberta Lewandowskiego. Sparingi pokiereszowały również Pawła Dawidowicza, Karola Świderskiego i Tarasa Romanczuka, których występy stoją pod znakiem zapytania.
Po raz ostatni Polska mierzyła się z Holandią w 2022 roku. W dwumeczu na niwie Ligi Narodów korzystniej wypadli Oranje – w Rotterdamie było 2:2, w Warszawie 2:0 dla gości.
Powtórka rezultatu z Holandii w Niemczech bardzo zadowoliłaby Polaków. Będzie o nią jednak szalenie trudno. Odliczanie do pierwszego gwizdka sędziego trwa.