Remisizm na Molineux trwa
Nie tak kibice drużyny prowadzonej przez Nuno Espirito Santo wyobrażali sobie sobotnie popołudnie. Zamiast zwycięstwa z pogrążonymi w marazmie Mewami musieli się zadowolić remisem.
Pomimo zdobycia tylko jednego punktu Wilki awansowały na piąte miejsce w tabeli. (fot. Reuters)
Ponadprzeciętny remisizm. Oto, co charakteryzowało ostatnie ligowe starcia Wolverhampton z Brighton rozgrywane na Molineux. Aż sześć z minionych ośmiu takowych zakończyło się podziałem punktów.
Dziś taki rezultat nie satysfakcjonował żadnej ze stron. Wilki uparcie gonią czołówkę, śniąc o poprawieniu swojej pozycji sprzed roku, a tym samym o Lidze Mistrzów. Mewy walczą z kolei o byt w elicie i każda strata oczek jest dla nich stąpaniem po bardzo kruchym lodzie. Mimo to, ani jedni, ani drudzy nie kwapili się dziś do otwarcia wyniku.
W pierwszych 45 minutach gry nieco więcej sytuacji do zdobycia bramki stworzyli sobie gospodarze. Skuteczności brakowało jednak kolejno: Rubenowi Nevesowi (dwukrotnie), Raulowi Jimenezowi (trzykrotnie) oraz Diogo Jocie.
Po przerwie obu zespołom nie wiodło się lepiej. Tym razem najlepsze okazje zmarnowali Leander Dendoncker, który uderzył nad poprzeczką, oraz Jimenez, który w niezłej sytuacji skierował piłkę w sam środek bramki.
Ostatecznie żadna ze stron nie przełamała defensywy rywala. Dało to siódmy remis na przestrzeni dziewięciu spotkań obu ekip w West Midlands. W jego rezultacie Wilki wspięły się na piąte miejsce w tabeli, zaś Mewy pozostały na lokacie numer piętnaście.
***
W pozostałych spotkaniach Premier League, które zaplanowano na godzinę 16:00, a o których nie pisaliśmy na naszym portalu Crystal Palace pokonało Watford (1:0), Sheffield United okazało się lepsze od Norwich (1:0), zaś Southampton z Janem Bednarkiem w składzie uległo Newcastle (0:1).
sar, PiłkaNożna.pl