Przejdź do treści
Remis Polaków w Rotterdamie!

Polska Reprezentacja Polski

Remis Polaków w Rotterdamie!

Działo się w sobotni wieczór w Rotterdamie! Polacy zagrali lepiej niż w środowy wieczór w Belgii i zremisowali z Holandią 2:2 (0:1). Kapitalne zawody w bramce rozegrał Łukasz Skorupski, który popisał się kilkoma świetnymi interwencjami. 

Trener reprezentacji Polski – Czesław Michniewicz ponownie dokonał wielu roszad w pierwszej jedenastce. W porównaniu ze środową klęską w Brukseli (1:6) tylko trzech zawodników zachowało miejsce w podstawowym składzie. Byli to Jan Bednarek, Grzegorz Krychowiak i Piotr Zieliński. Z kolei za odpoczywających w sobotę Roberta Lewandowskiego i Kamila Glika w wyjściowym zestawieniu pojawili się Krzysztof Piątek i debiutujący w reprezentacji Polski środkowy obrońca – Jakub Kiwior. 

W pierwszych minutach spotkania oglądaliśmy głównie walkę o przejęcie inicjatywy w środkowej części boiska. Jednak nie oznaczało to, że nie mieliśmy w tym czasie okazji bramkowych. Pierwszą szansę miał w 8. minucie pojedynku Davy Klassen, ale strzał holenderskiego pomocnika przeleciał tuż obok lewego słupka polskiej bramki. To właśnie też reprezentacja Oranje sprawiała lepsze wrażenie w pierwszym kwadransie rywalizacji, chociaż Biało-Czerwoni też próbowali stwarzać zagrożenie pod polem karnym rywala. Tylko, że polskim zawodnikom brakowało jednak dokładności w ostatnich podaniach. 

Z każdą kolejną minutą gospodarze coraz bardziej przejmowali inicjatywę w tym spotkaniu i co chwila gościli pod bramką Polaków. Jednak to niespodziewanie Biało-Czerwoni jako pierwsi objęli prowadzenie w tym starciu. W 19. minucie pojedynku Matty Cash uderzył z prawej strony z okolicy linii pola karnego i płaskim strzałem przy lewym słupku wyprowadził Polaków na prowadzenie. Dla Casha był to debiutancki gol strzelony w narodowych barwach. Warto przy tej akcji bramkowej docenić też świetny przerzut z lewego skrzydła na drugą stronę Nicoli Zalewskiego, który w sobotni wieczór grał jako lewy skrzydłowy. W kadrze na tej pozycji zagrał po raz pierwszy.  



Gospodarze dążyli do tego, aby jak najszybciej doprowadzić do wyrównania. Trzy minuty po straconej bramce Steven Berghuis miał świetną sytuację, aby strzelić gola. Jednak jego uderzenie dobrze wybronił Łukasz Skorupski, a z kolei dobitka Daleya Blinda poleciała nieco ponad bramką. Holendrzy w dalszych fragmentach pierwszej połowy wciąż szukali swoich okazji bramkowych, ale brakowało im precyzji w podaniach. Zbyt rażących błędów nie popełniali też z kolei polscy stoperzy, którzy w pierwszej połowie w Rotterdamie spisywali się całkiem solidnie. Natomiast podopieczni Louisa van Gaala prowadzili grę, grali w ataku pozycyjnym, ale nie potrafili sprawić realnego zagrożenia pod polem karnym gości. W ich grze w ofensywie było też za dużo chaosu. Z tego powodu do przerwy nieco niespodziewanie na prowadzeniu byli Biało-Czerwoni. 

Bardzo dobrze druga część gry rozpoczęła się dla Biało-Czerwonych. W 50. minucie rywalizacji Polacy prowadzili w Rotterdamie już różnicą dwóch trafień. Całkowicie niewidoczny w pierwszej połowie Piątek kapitalnym prostopadłym podaniem uruchomił Przemysława Frankowskiego. Ten w sytuacji 2 na 1 z bramkarzem podał do Zielińskiego, a zawodnik grający w drużynie na co dzień w Napoli wpakował piłkę z bliskiej odległości do bramki. Radość podopiecznych trenera Michniewicza nie trwała jednak zbyt długo. Sześćdziesiąt sekund później Klassen wykorzystał zamieszanie w polskim polu karnym i strzałem przy lewym słupku zdobył bramkę kontaktową. 

Ten gol dodał gospodarzom wiatru w żagle, gdyż cztery minuty później mieliśmy już remis w tym starciu. Po konsultacji z wozem VAR bramka Denzela Dumfriesa została ostatecznie uznana. Prawy obrońca gospodarzy uderzeniem przy prawym słupku doprowadził do remisu. W próbie skutecznej interwencji polskiemu bramkarzowi nie pomógł z pewnością rykoszet, który zmylił Skorupskiego przy tej sytuacji. Tak więc w czasie zaledwie pięciu minut drugiej połowy w Holandii padły aż trzy bramki. Mecz zaczął nam się rozkręcać. 

Holendrzy podbudowani dwiema bramkami w czasie czterech minut, dążyli do tego, aby wyjść na prowadzenie. Jednak brakowało im tego, czego w pierwszej części gry. Dokładności w dośrodkowaniach i podaniach przy polskiej bramce. Z kolei goście poza pojedynczymi akcjami pod polem karnym gospodarzy nie byli w stanie zmusić holenderskiego bramkarza do jakiejkolwiek parady bramkarskiej. W 68. minucie rywalizacji Blind strzałem tuż zza szesnastki mógł dać prowadzenie swojej drużynie, ale piłka po jego uderzeniu znacząco minęła prawy słupek bramki gości. Polscy piłkarze odpowiedzieli na to pięć minut później, ale strzał Krychowiaka z dystansu poleciał prosto w ręce goalkeepera gospodarzy. 

W 88. minucie świetną okazję, aby wyjść na prowadzenie. Piłkę z pięciu metrów uderzył Cody Gakpo, ale świetną instynktowną interwencją popisał się Skorupski! To była znakomita parada polskiego bramkarza. Jednak w 90. minucie gospodarze otrzymali rzut karny po zagraniu ręką w polu karnym Casha. Jednak Memphis Depay nie wykorzystał jedenastki. Holenderski napastnik trafił w słupek. W doliczonym czasie gry kolejną okazję miał Gakpo, ale ponownie genialną obronę zaprezentował Skorupski i przeniósł piłkę nad bramką. Bramkarz Bolonii w sobotni wieczór zagrał kapitalne spotkanie i to w dużej mierze dzięki niemu Biało-Czerwoni wywieźli z Rotterdamu cenny punkt. 

W Rotterdamie Biało-Czerwoni zagrali lepiej niż w środę w Brukseli. Ten punkt należy szanować, ale szkoda z drugiej strony szybkiej utraty dwubramkowej przewagi. Kolejny mecz w ramach Ligi Narodów Polacy zagrają we wtorek, a ich rywalem będą Belgowie. Początek spotkania na PGE Narodowym w Warszawie o godzinie 20:45.  

kczu/PiłkaNożna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024