Jagiellonia dwukrotnie wychodziła na prowadzenie, ale Legia tyle samo razy wyrównywała. Remis w Białymstoku na wagę utrzymania dla gospodarzy.
Dla Jagielloni kończy się właśnie rozczarowujący sezon. Dość powiedzieć, że białostocczanie aż do przedostatniej kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy nie byli w stu procentach pewni utrzymania. Do oficjalnego uniknięcia spadku potrzebowali co najmniej remisu w meczu z Legią. I tak też się stało.
Duma Podlasia objęła prowadzenie w 48. minucie, kiedy to Israel Puerto z bliskiej odległości po rzucie rożnym skierował piłkę do siatki. Warszawianie wyrównali w 70. minucie. Wówczas Tomas Pekhart popisał się efektownym uderzeniem z powietrza z pół obrotu.
W ostatnim kwadransie oglądaliśmy trafienia już tylko w wykonaniu Jagi, ale… wynik remisowy pozostał niezmieniony. W 76. minucie powracający po kontuzji Jesus Imaz wykorzystał rzut karny, a kilka minut później jego kolega z zespołu Michał Pazdan zanotował pechowego samobója.
Tym samym twierdza Białystok znowu nie została zdobyta przez legionistów. To ich dziewiąty z rzędy wyjazd do stolicy województwa podlaskiego bez zwycięstwa. Ich ostatni triumf na terenie Jagielloni datuje się na rok 2016.
jbro, PilkaNozna.pl