Raul nie może doczekać się wtorkowego meczu w półfinale Ligi Mistrzów przeciwko Manchesterowi United. Napastnik Schalke o4 Gelsenkirchen przyznał, że wszyscy w klubie marzą o wyeliminowaniu kolejnego utytułowanego rywala i zagraniu w finale na Wembley.
– Nie spodziewaliśmy się dotrzeć do tego etapu. W lidze niemieckiej idzie nam słabo – przegraliśmy pierwszych pięć meczów i przez większość sezonu plasujemy się w środku tabeli. Ale w Lidze Mistrzów, zarówno w fazie grupowej, jak i pucharowej, zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze, graliśmy coraz lepiej i do każdego spotkania podchodziliśmy z większą pewnością siebie. Wszyscy spodziewali się naszego odpadnięcia, najpierw przeciwko Valencii, a później przeciwko Interowi, ale zasłużenie awansowaliśmy – stwierdził legendarny zawodnik Realu Madryt.
Raul po raz kolejny przyznał, że nie ma zamiaru odchodzić z Schalke po sezonie. – Być może w przyszłym sezonie nie zagramy w Lidze Mistrzów, ale chcę zostać. Zanim trafiłem do Gelsenkirchen, miałem oferty z innych klubów, ale to było to, czego potrzebowałem – regularnej gry w meczach, w których trzeba walczyć. Czuję się dobrze fizycznie i psychicznie i mam nadzieję, że jeszcze przez sezon zagram na tym poziomie. Gdy czuję, że coś lubię, to mnie to pociąga i chcę to kontynuować – przyznał były reprezentant Hiszpanii.
Były kapitan Realu nie był w stanie jednoznacznie odpowiedzieć, z kim ewentualnie wolałby się spotkać w finale Ligi Mistrzów. – Występ w finale były niesamowity. Chciałbym, żeby zagrał w nim też Real, choć do końca nie jestem co do tego przekonany. To byłoby dziwne, bardzo dziwne. Jeśli ktoś by zagwarantował, że wygramy finał, to może lepiej byłoby zagrać z Barceloną. Jeśli nie, to wolałbym zmierzyć się z Madrytem. Zobaczymy, co przyniesie los – zakończył Raul.
Źródło: ASInfo