Raków rzutem na taśmę ograł Stal
W zaległym meczu dwudziestej trzeciej kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy Raków Częstochowa minimalnie ograł Stal Mielec. Decydujący o losach spotkania gol padł w doliczonym czasie gry.
Raków skorzystał z prezentu Stali. (fot. 400mm.pl)
Wszystko wskazywało na to, że w Mielcu padnie bezbramkowy remis. Aż nadeszła dziewięćdziesiąt minuta, kiedy to Grzegorz Tomasiewicz w obrębie pola karnego nadepnął na stopę Kamila Piątkowskiego. Sędziemu nie pozostało nic innego jak wskazanie na wapno. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Ivi Lopez. Hiszpan pewnie i bezproblemowo zamienił rzut karny na gola.
Gola, który dał Rakowowi ważne zwycięstwo i jeszcze ważniejsze trzy punkty. Tym samym częstochowianie wyprzedzili w tabeli Pogoń Szczecin i awansowali z trzeciego na drugie miejsce. Dla podopiecznych Marka Papszuna to krok w kierunku upragnionego wicemistrzostwa Polski.
Krok, lecz w kierunku utrzymania na ekstraklasowym poziomie, mogła wykonać Stal. Tak się jednak nie stało. Indywidualny błąd Tomasiewicza doprowadził do utraty (bez)cennego oczka. Choć przedostatni mielczanie dystansują ostatnie Podbeskidzie Bielsko-Biała na trzy punkty, to finisz sezonu będzie dla nich bardzo trudny, jako że przyjdzie im się zmierzyć z Legią Warszawa i Śląskiem Wrocław.
jbro, PilkaNozna.pl