Puchar Anglii: Arsenal wywalczył awans
Arsenal zameldował się w piątej rundzie Pucharu Anglii. Kanonierzy bez większych problemów poradzili sobie na wyjeździe z Bournemouth (2:1).
Arsenal awansował do piątej rundy Pucharu Anglii (fot. Reuters)
Kibice jednej i drugiej drużyny nie mają w tym sezonie zbyt wielu powodów do radości. Bournemouth czeka walka o utrzymanie się w Premier League, podczas gdy Arsenal może mieć poważny problem z tym, by zająć w tabeli miejsce gwarantujące udział w europejskich pucharach. Bazując tylko na tym, można było zakładać, że na Vitality Stadium zobaczymy wyrównany mecz, ale papierowe spekulacje swoje, ale na boisku okazało, że dużo lepszym zespołem dysponują Kanonierzy.
Od pierwszych minut goście z Londynu prezentowali się dużo lepiej od swoich rywali, całkowicie dominując wydarzenia na boisku. Popularne Wisienki nie miały kompletnie nic do powiedzenia i można było się spodziewać, że otwarcie wyniku przez Arsenal jest jedynie kwestią czasu.
Podopieczni Mikela Artety kazali czekać swoim fanom zaledwie pięć minut. To właśnie wtedy Gabriel Martinelli znalazł w polu karnym Bukayo Sakę, a ten mimo ostrego kąta zdecydował się na strzał i jak się okazało, trafił idealnie pod poprzeczkę przy bliższym słupku.
Arsenal nie zamierzał zadowalać się jednym golem przewagi i jeszcze przed upływem pół godziny podwyższył na 2:0. Drużyna z Londynu rozegrała znakomitą kombinacyjną akcję, którą tym razem strzałem z kilku metrów wykończył Eddy Nketiah. Asystę przy jego trafieniu zapisał z kolei na koncie Saka, który zaczął mocno pracować na miano najlepszego piłkarza meczu.
W drugiej połowie Arsenal tak bardzo tempa już nie forsował, natomiast gospodarze zaczęli atakować nieco odważniej, nie mając niczego do stracenia. Kanonierzy bardzo szybko po zmianie stron stracili Shkodrana Mustafiego, który podczas walki o górną piłkę niefortunnie upadł na kostkę i wygiął ją w bardzo niebezpieczny sposób.
Piłkarze co rusz zresztą padali na murawę, a lekarze co chwilę musieli wbiegać na boisko i udzielać im pomocy. Mocno cios pod żebra otrzymał Hector Bellerin, natomiast Steve Cook zderzył się głową z Sokratisem i sędzia był zobligowany do przerwania gry, a następnie sprawdzenia stanu zdrowia obu zawodników.
Piłkarze The Cherries próbowali zdobyć chociażby gola honorowego i swego dopięli w doliczonym czasie gry. To właśnie wtedy przed bramką Arsenalu znalazł się rezerwowy Sam Surridge, który z najbliższej odległości skierował piłkę do siatki, sprawiając, że na Vitality Stadium miało dojść do niezwykle emocjonującej końcówki.
Miejscowi strat już ostatecznie nie odrobili i to londyńczycy zameldowali się w piątej rundzie Pucharu Anglii, gdzie czeka już na nich Portsmouth.
gar, PiłkaNożna.pl