PSG bez zębów trzonowych. Czy Barcelona skorzysta z okazji?
Czas na kolejne mecze ćwierćfinałowe Ligi Mistrzów. W jednej z najciekawszych par Paris Saint-Germain zmierzy się przed własną publicznością z Barceloną.
Czy paryżanie poradzą sobie bez Zlatana i Verrattiego?
Starcie tych dwóch zespołów będzie powtórką z fazy grupowej. W obu przypadkach wygrywali gospodarze – w Paryżu zwyciężyło PSG (3:2), w Barcelonie triumfowała Duma Katalonii (3:1). Gdyby takie same wyniki padły w ćwierćfinale, to do kolejnej rundy awansowaliby podopieczni Luisa Enrique.
Najbliższe starcia PSG z Barceloną to jednak nowa, zupełnie czysta karta, a
jedyna pewna sprawa, to gwarancja sporych emocji. Bez względu na wszystko, fachowcy i
bukmacherzy więcej szans na wywalczenie promocji do kolejnej rundy dają Katalończykom, tym bardziej, że paryżanie przystąpią do dwumeczu bardzo
poważnie osłabieni. Kontuzjowani są Thiago Motta i David Luiz, a zawieszeni za kartki są Zlatan Ibrahimović, Serge Aurier i Marco Verratti, a więc piłkarze absolutnie kluczowi w układance Laurenta Blanca.
– Nadchodzące mecze nie będą miały nic wspólnego z tymi, do których doszło podczas fazy grupowej. Jestem pewny, że nasi rywale będą o wiele bardziej ostrożni i za wszelką cenę będą chcieli uniknąć straty bramki. Myślę, że o wygranej i awansie mogą zadecydować detale, forma dnia – powiedział obrońca lidera Primera Division, Adriano.
Szczególnie brak Ibrahimovicia bardzo mocno wpłynie na atrakcyjność pierwszego spotkania. Szwed jest w końcu nie tylko liderem PSG, ale również niezwykle barwną postacią, która praktycznie w pojedynkę może wpłynąć na wyniki poszczególnego meczu. Poza tym, Zlatan w przeszłości bronił barw Barcelony i na pewno chciałbym się na tle byłego zespołu zaprezentować się z jak najlepszej strony. Przypomnijmy, że napastnik nie może zagrać z Blaugraną z powodu niesłusznej czerwonej kartki jaką zobaczył podczas spotkania z Chelsea we wcześniejszej rundzie.
Dla obu zespołów nadchodzący dwumecz będzie miał szczególne znaczenie. W poprzednim sezonie tak PSG, jak i Barcelona zakończyły swoją przygodę z Champions League właśnie na etapie ćwierćfinałów. Paryżanie w dramatycznych okolicznościach okazali się gorsi od Chelsea, na której w bieżących rozgrywkach wzięli srogi rewanż, natomiast Barcelona przegrała z późniejszym finalistą – Atletico Madryt. Dla jednej z tych drużyn, tegoroczna edycja okaże się więc krokiem do przodu, dla drugiej będzie oznaczała zatrzymanie się w tym samym punkcie.
Warto również przypomnieć, że mistrzowie Francji przystąpią do rywalizacji z Dumą Katalonii w kilka dni po wywalczeniu pierwszego trofeum w obecnym sezonie. Paryżanie w wielkim finale Pucharu Ligi uporali się gładko z Bastią i można przypuszczać, że triumf na Stade de France doda im wiatru w żagle.
Środa, 15 kwietnia (Parc des Princes) PARIS SAINT-GERMAIN – FC BARCELONA (20:45)