Przejdź do treści

Ligi w Europie Premier League

Przełamanie i pierwsze punkty Bournemouth

Bournemouth w końcu się przełamało. „The Cherries” pokonali w piątkowy wieczór Brighton & Hove Albion (2:1) i zdobyli tym samym pierwsze punkty podczas tego sezonu.


Starcie z Brighton miało ogromne znaczenie dla menedżera gospodarzy Eddiego Howe’a. Prowadzona przez niego drużyna spisuje się bowiem od początku sezonu bardzo słabo i po czterech kolejnych porażkach, stołek trenera zaczął się robić coraz bardziej gorący. Nikt na razie nie wspominał o jego zwolnieniu, ponieważ Howe to dla Bournemouth postać ikoniczna, jednak gdyby noga powinęła mu się także podczas meczu z beniaminkiem, wtedy w klubie mogliby się zacząć zastanawiać nad zmianami.

Zdecydowanie lepiej podczas tej kampanii spisują się piłkarze Brighton, którzy zgromadzili przed piątkowym meczem cztery punkty na swoim koncie. Beniaminek Premier League nie zamierza tanio sprzedawać skóry i chociaż wielu wieszczyło mu pożegnanie się z elitą po zaledwie jednym sezonie, to podopieczni Chrisa Hughtona udowadniają, że trzeba się z nimi liczyć.


Od początku spotkania grę prowadzili gospodarze, jednak niewiele z tego wynikało. Więcej wymienianych piłek i większe posiadanie piłki nie przekładało się w żadnym stopniu na ilość i jakość okazji bramkowych.

O ile pierwsza połowa całkowicie rozczarowała swoim poziomem, to już druga część meczu mogła zadowolić nawet najbardziej wybrednych kibiców. Strzelanie na Dean Court zaczęło się w 56. minucie, kiedy to przed bramką gospodarzy znalazł się Solomon March, który strzałem głową pokonał Asmira Begovicia.

Piłkarze spod znaku „Wisienek” nie zamierzali się jednak poddawać i stosunkowo szybko udało się im doprowadzić do remisu. W 67. minucie kapitalną dwójkową akcję rozegrali między sobą rezerwowy Jordon Ibe i Adrew Surman, którą celnym uderzeniem po ziemi wykończył ten drugi. Kibice długo bili tej dwójce brawo, ponieważ w ich akcji było praktycznie wszystko, od pięknego zagrania piętką zaczynając, a na efektownym zwodzie i plasowanym strzale Surmana kończąc.





Gospodarzom wciąż jednak było mało i na niespełna kwadrans przed końcem wyszli oni na prowadzenie. Ponownie kapitalną asystą popisał się Ibe, który prostopadłym podaniem uruchomił Jermaine’a Defoe, a ten będąc już w polu karnym nie dał bramkarzowi Brighton żadnych szans na skuteczną interwencję.

Kolejnych goli już w tym meczu nie zobaczyliśmy i derby południa Anglii zakończyły się zwycięstwem Bournemouth. Gospodarze zdobyli pierwsze punkty w sezonie i przełamali fatalną passę kolejnych porażek.

Pełne 90 minut na ławce rezerwowych „The Cherries” przesiedział Artur Boruc.


gar, PiłkaNożna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024