Przejdź do treści
Przed finałem Ligi Europy: Ratowanie sezonu

Ligi w Europie Liga Europy

Przed finałem Ligi Europy: Ratowanie sezonu

Przekonanie, że Ajax Amsterdam może, a Manchester United musi, nie oddaje nastrojów w obu drużynach przed finałem Ligi Europy. Dla Petera Bosza i Jose Mourinho mecz w Solnie będzie okazją do zmiany oceny ich pracy w tym sezonie.

MICHAŁ CZECHOWICZ

– Zdobyliśmy 81 punktów, a to całkiem sporo. Drużna nad nami ma ich jednak 82 i to oznacza, że patrząc na cały sezon, jest zasłużonym mistrzem. Teraz mamy zespół na miarę mistrzostwa, ale nie mieliśmy takiego na początku sezonu – mówił trener Bosz po kończącym dla Ajaksu sezon Eredivisie, wygranym wyjazdowym meczu z Willem II Tilburg.

Ciężar porównań

Dla szkoleniowca celem numer jeden było odzyskanie tytułu mistrzowskiego. Porażka na tym polu z Feyenoordem Rotterdam była tym dotkliwsza, że zespół z portowego miasta wyraźnie zdominował rozgrywki na dystansie całego sezonu. Nawet jeśli Ajax należało traktować jako drużynę w przebudowie, zakończenie sezonu bez trofeum (w Pucharze Holandii przegrana w 1/8 finału z drugoligowym SC Cambuur) pozostawia ogromny niedosyt.

– To nie będzie zwykły mecz. W tym sezonie rzeczywiście graliśmy już kilka bardzo ważnych spotkań, dzięki którym dotarliśmy tak daleko. Chcemy, aby zebrane doświadczenie zaprocentowało w tym jednym, nadzwyczajnym spotkaniu – mówił szkoleniowiec przed kamerami Ajax TV w zapowiedzi spotkania z United. Wiosną wobec projektu Bosza oczekiwania wysoko wystrzeliły w górę. Wyniki na arenie międzynarodowej wywołały porównania do teamu Louisa van Gaala, który w 1992 roku zdobył Puchar UEFA, a trzy lata później wygrał Champions League. Czy dzisiejsza drużyna udźwignie ciężar oczekiwań? Przeciwko Willem II zagrał zespół ze średnią wieku wynoszącą 20 lat i 193 dni, i pobił rekord wyróżniającej się zaufaniem dla młodości na tle całej Europy Eredivisie. Team Van Gaala sięgający po Puchar Mistrzów był średnio o ponad dwa lata starszy. Bosz stoi przed szansą przejścia do historii, ale też dorobienia sobie łatki niewykorzystanej szansy.


W holenderskim obozie optymizm jest budowany na wynikach Czerwonych Diabłów z ostatnich tygodni. Ekipa Mourinho długo walczyła na kilku frontach, na finiszu rozgrywek dostając zadyszki. W Premier League już tydzień przed końcem sezonu była pewna szóstego miejsca, wyraźnie przegrywając rywalizację o Top 4, traktowany prestiżowo w Anglii. Zwycięstwo w finale LE jest dla MU ostatnią szansą na występ w Champions League. Tytuł wicemistrza kraju zapewnił natomiast Ajaksowi udział w III rundzie kwalifikacji LM.

Podstawowym źródłem presji ciążącej na Mourinho są klubowe finanse. Władze klubu potwierdziły, że brak rywalizacji w Lidze Mistrzów oznacza stratę w wysokości 21 milionów funtów. Warta 70 milionów funtów rocznie umowa z Adidasem w przypadku brak udziału Czerwonych Diabłów w najważniejszych pucharowych rozgrywkach klubowych świata już drugi raz z rzędu pomniejszy kwotę wsparcia o 30 procent. Cios uderzy rykoszetem też w zawodników. Kontrakt każdego z piłkarzy zarabiającego mniej niż 20 tysięcy funtów tygodniowo zostanie zmniejszony aż o 25 procent. Niedawno wiceprezes wykonawczy Ed Woodward chwalił portugalskiego menedżera, określając pierwszy sezon jego pracy jako interesujący i naznaczony widocznym postępem. W przypadku finansowej klapy takie opinie mogą niewiele pomóc szkoleniowcowi i wpłynąć na budżet transferowy, który miał pozwolić na pobicie kolejnych rekordów. Rodzina Glazerów, właścicieli klubu, za poprzedni rok otrzymała dywidendę w wysokości ponad 18 milionów funtów. Bez oczekiwanych wpływów od sponsorów ta kwota zmaleje.

Podziękowania dla sędziego

W wypowiedziach na temat finału Mourinho cały czas wraca do napiętego kalendarza jego zespołu w tym sezonie. Przed rozegraniem zaległego meczu PL z Southampton w połowie ubiegłego tygodnia na konferencji prasowej podziękował sędziemu Michaelowi Oliverowi. Arbiter w ćwierćfinałowym meczu FA Cup z Chelsea Londyn zdaniem Portugalczyka wyrzucił niesłusznie z boiska Andera Herrerę, wpływając na wynik rywalizacji. – Sytuacja, kiedy grasz finał pucharu i dodatkowo masz przełożony mecz na ostatni tydzień sezonu, jest szalona. Nigdy nie doświadczyłem czegoś takiego. Powtórzę to samo i jeszcze raz podziękuję Michaelowi Oliverowi. Odpadliśmy z FA Cup, a gdybyśmy dalej grali w tych rozgrywkach, skończyłoby się to totalną katastrofą. Nie mam pojęcia, kiedy ten mecz miałby zostać rozegrany – powiedział menedżer United. Zespół zagra w tym sezonie 64 oficjalne mecze, co jest drugim wynikiem w historii klubu.

– Kiedy popatrzycie na wyjściowe składy w tym sezonie, zobaczycie, że w Premier League i Lidze Europy Manchester United gra dwoma różnymi zespołami. Jeśli zawodnicy, którzy zagrają w finale, w weekend nie wystąpią w lidze, będą tak samo wypoczęci i przygotowani jak moi piłkarze. Zwróćmy też uwagę na liczbę graczy, których ma do dyspozycji – odpowiadał na zarzuty rywala Bosz.

Mecz w Szwecji będzie wydarzeniem, które może rozpocząć rewolucję w transmitowaniu piłki nożnej. Przedstawiciele brytyjskiej stacji BT Sports, posiadającej prawa do Ligi Europy i Champions League, zapowiedzieli, że po zdjęciu blokad geograficznych finały obu pucharów będzie można obejrzeć na YouTubie w każdym zakątku świata za darmo. Dotychczas taka opcja była dostępna wyłącznie dla osób przebywających na Wyspach Brytyjskich. Dodatkową atrakcją będzie zapewnienie w transmisjach pełnego zaplecza technologicznego z uwzględnieniem obsługi wirtualnej rzeczywistości i jakości 4K UHD. W polskiej telewizji oba mecze będą transmitowane na antenach TVP i platformy nc+.


TEKST UKAZAŁ SIĘ W NOWYM (21/2017) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024