Polskim klubom rzadko zdarzają się sukcesy międzynarodowe, ale nawet te niewielkie mogą pomóc zagranicznym trenerom w znalezieniu później ciekawej pracy.
Polskim klubom rzadko zdarzają się sukcesy międzynarodowe, ale nawet te niewielkie mogą pomóc zagranicznym trenerom w znalezieniu później ciekawej pracy.
Atutem może być dotarcie z naszym zespołem do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Przekonuje o tym przypadek Portugalczyka Goncalo Feio. Od 1 lipca będzie prowadził francuski zespół drugoligowy USL Dunkerque, który w poprzednim sezonie był o krok od awansu do Ligue 1. Zajął czwarte miejsce w tabeli i miał szansę uzyskać promocję poprzez baraże, lecz w ich półfinale przegrał z FC Metz. Feio niedawno pokazał się z dobrej strony w Europie, gdy prowadzona niego Legia w eliminacjach LKE wygrała z Broendby IF, w fazie ligowej pokonała Betis Sewilla, a w pucharowej z Molde i londyńską Chelsea.
Jego poprzednik na stanowisku trenera legionistów Niemiec Kosta Runjaic w ubiegłym roku wylądował jeszcze lepiej, bo został szkoleniowcem grającego w Serie A Udinese Calcio. Runjaic w sezonie 2023-24 dotarł z Legią do 1/16 finału Ligi Europy. Pod jego kierunkiem stołeczny zespół stoczył w LE kilka efektownych bojów, jak na przykład w kwalifikacjach z Austrią Wiedeń i FC Midtjylland, a w fazie grupowej z Alkmaarem i Aston Villą. W zakończonych niedawno rozgrywkach Serie A Runjaic zajął z Udinese 12. miejsce, czyli awansował o trzy pozycje w stosunku do poprzedniej edycji włoskiej ekstraklasy.
Ostatni raz mistrz Polski awansował do fazy grupowej Champions League latem 2016 roku. Legia wywalczyła go wtedy pod kierunkiem Besnika Hasiego, Albańczyka, ale od lat związanego z Belgią. Wprawdzie rywale w kwalifikacjach – Zrinjski Mostar, AS Trenczyn i Dundalk nie byli z najwyższej półki, ale nasze drużyny nie dawały rady w eliminacjach LM drużynom nawet niżej notowanym. Wprawdzie Hasi szybko wyleciał z posady w Warszawie, ale na pewno awans z legionistami do Ligi Mistrzów w CV mu nie przeszkadza. Od kilku miesięcy Hasi próbuje przywrócić dawny blask Anderlechtowi Bruksela, gdzie pracuje od marca, a skąd dziewięć lat temu przeniósł się właśnie do Warszawy.
Do pracy w Beneluksie wrócił także Holender John van den Brom, który przed dwoma laty do ćwierćfinału Ligi Konferencji doprowadził Lecha Poznań. W pamięci pozostały zwycięstwa z tamtego okresu w fazie grupowej z Villarrealem czy Austrią Wiedeń, a w pucharowej z Bodo/Glimt, Djurgardens oraz Fiorentiną. Po półtorarocznym pobycie w Polsce Van den Brom wrócił do Holandii, gdzie chciał pomóc będącemu w kryzysie Vitesse Arnhem, gdzie kiedyś grał i był trenerem. Ale to było w lepszych czasach dla tego klubu. Tym razem przejął zespół zagrożony utratą licencji, który spadł do Eerste Divisie. Sytuacja finansowo-organizacyjnym Vitesse nadal była beznadziejna, odebrano mnóstwo zdobytych wcześniej punktów i nastąpił kolejny spadek. Natomiast Van den Brom otrzymał ofertę z czwartej drużyny holenderskiej drugiej ligi – ADO Den Haag. Celem ma być awans do Eredivisie.
Pululu jednak odejdzie z Jagiellonii? Oferta już niebawem!
Temat odejścia Afimico Pululu nieco przycichł, lecz teraz ponownie wraca na tapet. Z medialnych doniesień wynika, że Jagiellonia może spodziewać się oferty.
Ekstraklasa jest na 16 miejscu rankingu FIFA. Dla porównania, Ligue 2 jest na miejscu 30. A Eerste Divisie na 70.. Ale się „wypromowali”.