Pogoń Szczecin zrewanżowała się Jagiellonii Białystok za porażkę z finału Pucharu Polski w 2010 r. Tym razem to Portowcy byli górą, zwyciężając 2:1 i to oni na PGE Narodowym zmierzą się z Wisłą Kraków.
W Szczecinie od pierwszego gwizdka arbitra oglądaliśmy emocjonujący i zacięty mecz. W pierwszej połowie zdecydowaną przewagę miała Pogoń (61% czasu gry przy piłce), ale lepsze okazje miała Jagiellonia Białystok. Najlepszą, w 10. minucie zmarnował Jesus Imaz, który w polu karnym położył na ziemie trzech graczy gospodarzy, a piłkę po jego strzale sprzed linii bramkowej wybił Linus Wahlqvist. W 39. minucie z kolei, dwóch rywali minął Dominik Marczuk i uderzył ze skraju pola karnego, ale dobrze ustawiony w bramce był Valentin Cojocaru.
Dla Pogoni najlepszą okazję miał w 36. minucie Adrian Przyborek, ale piłka po jego strzale zza pola karnego, nieznacznie minęła słupek bramki Jagiellonii.
W drugiej połowie, szczecinianie ruszyli już do bardziej zdecydowanych ataków. W 50. minucie Kamil Grosicki posłał piłkę tuż nad poprzeczką bramki Jagi. W 54. minucie po zagraniu Rafała Kurzawy, do siatki trafił Efthymios Koulouris, ale grecki napastnik znajdował się na pozycji spalonej. Trzy minuty później w środek pola karnego zagrał Przyborek, Koulouris uprzedził Mateusza Skrzypczaka i znów znalazł drogę do bramki. Tym razem jego trafienie zostało uznane.
W 64. minucie z kolei, po mocnym zagraniu Grosickiego, o mały włos do własnej bramki nie trafił Adrian Dieguez. W 68. minucie znów w roli głównej wystąpił Grosicki, ale świetnie interweniował Mateusz Abramowicz. Gdy wydawało się, że kolejne trafienie dla podopiecznych Jensa Gustafssona jest kwestią czasu, w 79. minucie wyrównała Jagiellonia. W zamieszaniu polu karnym, Taras Romanczuk wycofał piłkę na 15. metr do Bartłomieja Wdowika, który płaskim strzałem zaskoczył Cojocaru.
Pogoń mogła odpowiedź już parę chwil później, ale Abramowicz ponownie okazał się lepszy od „Grosika”.
W dogrywce skuteczniejsza okazała się Pogoń. W 98. minucie dośrodkowywał Grosicki, a piłkę na piątym metrze trącił Fredrik Ulvestad, co wystarczyło, aby pokonać Abramowicza.
mkan, PiłkaNożna.pl