Podział punktów na Selhurst Park
Podziałem punktów zakończył się ostatni mecz 17. kolejki Premier League. W poniedziałkowy wieczór Crystal Palace zremisowało na swoim terenie z Brighton (1:1).
Nie takiej postawy swoich podopiecznych w meczu Brighton spodziewali się kibice Crystal Palace. Wydawało się, że londyńczycy będą faworytami poniedziałkowego starcia, jednak goście, którzy kilkanaście dni temu wygrali w delegacji z Arsenalem, wysłali jasny sygnał, że na Selhurst Park przybyli po trzy punkty.
Podopieczni Grahama Pottera od początku przejęli kontrolę nad wydarzeniami na boisku i raz za razem zapuszczali się w okolice pola karnego rywala. Popularne Orły praktycznie nie istniały na murawie i przez długi czas ich fani mogli otwierać szeroko oczy ze zdumienia.
Na pierwszego gola w Londynie musieliśmy czekać do drugiej połowy. W 54. minucie zamieszanie pod bramką Palace wykorzystał Neal Maupay, który huknął pod poprzeczkę, nie zostawiając bramkarzowi przeciwnika żadnych szans na skuteczną interwencję.
Goście nie poszli za ciosem i nie dobili znajdujących się na kolanach piłkarzy Roya Hodgsona, co bardzo boleśnie się na nich zemściło. Na kwadrans przed końcem geniuszem błysnął Wilfried Zaha, który ograł w polu karnym obrońcę i uderzył z całej siły. Piłka po uderzeniu Iworyjczyka poszybowała pomiędzy golkiperem i bliższym słupkiem, a cała zabawa zaczęła się od początku.
Wynik zmianie już ostatecznie nie uległ i po końcowym gwizdku zwycięzca nie został wyłoniony. Więcej powodów do zadowolenia powinni mieć jednak gospodarze, którzy rozegrali zaledwie kilkanaście dobrych minut i jak się okazało, wystarczyło to do tego, by zgarnąć jeden punkt.
gar, PiłkaNożna.pl