Podział punktów na AMEX Stadium
Pierwszy z dwóch zaplanowanych na poniedziałek meczów Premier League zakończył się remisem. Starcie Brighton & Hove Albion z West Bromwich Albion zakończyło się podziałem punktów (1:1).
Drużyna Slavena Bilicia uratował punkt (fot. Reuters)
Brighton w pięciu kolejkach odniósł jedno zwycięstwo, West Brom nie był w stanie wygrać ani razu. Mimo tego, że piłkarze obu drużyn raczej nie rozpieszczają swoich kibiców, to można było zakładać, że na Amex Stadium obejrzymy całkiem interesujące widowisko.
Dużo lepiej od początku zawodów prezentowali się gospodarze, którzy stwarzali sobie okazje, jednak nie potrafili żadnej z nich wykorzystać. Szczególną indolencją strzelecką wykazał się Neal Maupay, który w kilku sytuacjach powinien zachować się dużo lepiej.
Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, Brighton w końcu dopiął swego. W 40. minucie do piłki w polu karnym West Bromu dopadł Tariq Lamptey, którego uderzenie zdołała z linii bramkowej wybić Branislav Ivanović. Problem w tym, że doświadczony Serb nabił przy okazji swojego kolegę, Jake’a Livermore’a i futbolówka ostatecznie wpadła do siatki.
Brighton nie był jednak w stanie pójść za ciosem i po zmianie stron pozwalał rywalowi na coraz to więcej. Ostrzeżeniami, że WBA nie zamierza składać broni był okazje Filipa Krovinovicia, a także Matheusa Pereiry, ale jak pokazał czas, gospodarze nie wzięli sobie ich do serca.
W 83. minucie walczący The Baggies już nie ostrzegali, a po prostu doprowadzili do wyrównania. Karlan Ahearne-Grant ośmieszył obrońców Brighton, prostym zwodem i bilansem ciała dochodząc do pozycji strzeleckiej. Efekt? Huknięcie pod poprzeczkę i gol na wagę jednego punktu.
W meczowej kadrze gości zabrakło oczywiście Kamila Grosickiego, który został skreślony z listy piłkarzy zgłoszonych do rozgrywek Premier League.
gar, PiłkaNożna.pl