Piorunujący finisz Tottenhamu w Pucharze Anglii
Tottenham Hotspur zameldował się w następnej rundzie Pucharu Anglii. Londyńczycy po absolutnie morderczym finiszu pokonali w delegacji Wycombe Wanderers (4:1).
Jose Mourinho miał powody do zadowolenia (fot. Reuters)
Zdecydowanym faworytem meczu byli oczywiście goście z Londynu. Tottenham nie rzucał być może formą w ostatnich tygodniach, ale na tle jednej z najsłabszych drużyn w Championship nie powinien mieć żadnych problemów z odniesieniem zwycięstwa.
Jose Mourinho dał odpocząć swoim najlepszym piłkarzom i jakież musiało być jego zaskoczenie, gdy w 25. minucie to Wycombe objął prowadzenie. Do niefortunnie odbitej piłki dopadł w polu karnym Fred Onyedinma, który z bliska dopełnił formalności.
Tottenham dominował i był lepszym zespołem, ale nie miał argumentów pod bramką rywala. Gareth Bale marnował kolejne okazje i wydawało się, że ponownie będzie musiał zmierzyć się z olbrzymią krytyką.
Kiedy pierwsza połowa dobiegała do końca, Walijczyk w końcu się wykazał i po ośmiu latach pauzy ponownie wpisał się na listę strzelców w Pucharze Anglii. Po dośrodkowaniu Lucasa znalazł się tuż przed bramkarzem i pokonał go przytomnym strzałem.
Wydawało się, że Koguty pójdą za ciosem, ale mimo ogromne przewagi goście mieli problem z tym, by przechylić szalę na swoją stronę. Mourinho próbował reagować i wpuścił na boisko Hueng-min Sona oraz Harry’ego Kane’a, chcą za wszelką ceną uniknąć dogrywki i dodatkowych 30 minut. Miało to wielkie znaczenie w kontekście zbliżającego się starcia z Liverpoolem, które zostanie rozegrane już w czwartek.
Napór Tottenhamu przyniósł skutek, ponieważ finiszu w jego wykonaniu był piorunujący. W 86. minucie gola na 2:1 zdobył Harry Winks, a kilkadziesiąt sekund później rozbitych gospodarzy dobił Tanguy Ndombele. Jak się okazało, to wciąż nie był koniec strzelania, ponieważ Francuz dołożył jeszcze jedno trafienie i drużyny Mourinho odniosła finalnie efektowne zwycięstwo.
gar, PiłkaNożna.pl