Pięć goli w Zabrzu! Przełamanie beniaminka na koniec wakacji!
Lechia Gdańsk wygrała pierwszy ligowy mecz w tym sezonie. Biało-zieloni pokonali na wyjeździe Górnika Zabrze, ale przerwę reprezentacyjną i tak spędzą w strefie spadkowej.
Paweł Gołaszewski
Po sześciu kolejkach drużyna Szymona Grabowskiego zamykała ligową stawkę. Gdańszczanie mieli w dorobku zaledwie dwa punkty. Z kolei Górnik po udanym początku w ostatnich spotkaniach trochę wyhamował. Zabrzanie nie wygrali żadnego z dwóch ostatnich meczów i też liczyli na poprawę humoru na zakończenie wakacji.
ZABÓJCZE CZTERY MINUTY
Jako pierwsi groźnie zaatakowali piłkarze Jana Urbana. W 13. minucie Luka Zahović wpakował piłkę do siatki po koszmarnym błędzie Eliasa Olssona. Sędziowie jednak tego trafienia nie uznali, bowiem snajper Górnika był na minimalnym spalonym. Chwilę później na listę strzelców mógł wpisać się Norbert Wojtuszek, ale jego strzał nie zaskoczył Szymona Wieraucha.
Gdańszczanie zaliczyli pierwszy groźny wypad pod bramkę gospodarzy w 24. minucie i od razu otworzyli wynik. Anton Carnko otrzymał podanie od Conrado, przyspieszył, a następnie popisał się ładnym uderzeniem ze skraju pola karnego i pokonał Michała Szromnika.
Cztery minuty później ekipa Grabowskiego prowadziła już 0:2. Rifet Kapić dośrodkował z rzutu rożnego, a w polu karnym gospodarzy najlepiej odnalazł się Olsson, który podwyższył wynik spotkania.
Gdańszczanie złapali wiatr w żagle i po chwili mieli… rzut karny. Sędzia podyktował go za rzekome zagranie ręką Josemy, ale po interwencji VAR jedenastka została anulowana.
Przed przerwą Lechia stworzyła sobie jeszcze jedną dobrą okazję. Tę jednak zmarnował Tomasz Wójtowicz, który w niezłej sytuacji uderzył niecelnie.
WYMIANA CIOSÓW
Na początku drugiej połowy trener Urban wymienił trzech piłkarzy. Z boiska zeszli Manu Sanchez, Patrik Hellebrand oraz Lukas Podolski, a w ich miejsce pojawili się Paweł Olkowski, Filipe Nascimento, a także Lukas Ambros.
Zabrzanie zabrali się do odrabiania strat. Pierwszą dogodną szansę zmarnował już w 51. minucie Taofeek Ismaheel, który powinien podawać do Zahovicia, ale zdecydował się na samodzielne wykończenie tej akcji i trafił tylko w boczną siatkę.
Gospodarze dopięli swego 120 sekund później. Drużyna Urbana w kapitalny sposób rozmontowała gdańską defensywę, Erik Janża dograł do Pawła Olkowskiego, a ten pokonał Wieraucha w sytuacji sam na sam.
Dziesięć minut później Olkowski znakomitą interwencją ustrzegł Górnika przed stratą trzeciego gola. Camilo Mena znalazł się w polu karnym, zdołał oddać strzał, a piłkę zmierzającą do bramki wybił wślizgiem właśnie Olkowski.
Pięć minut później Lechia prowadziła znowu dwoma golami. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego znakomicie w polu karnym odnalazł się Bogdan Wjunnyk, który pokonał Szromnika.
Nie minęło dziesięć minut, a Górnik znowu złapał kontakt z gośćmi. Nascimento otrzymał piłkę na 20. metrze, przełożył jednego z rywali i pięknym strzałem ustalił wynik spotkania.
Piłkę meczową w samej końcówce miał Damian Rasak. Defensywny pomocnik Górnika doszedł do strzału głową, ale świetną interwencją popisał się Weirauch.
Po przerwie reprezentacyjnej Lechia zagra u siebie niezwykle ważny mecz w kontekście walki o utrzymanie z Radomiakiem. Górnik natomiast uda się w delegację do Lublina.