Przejdź do treści
Pewna wygrana Lechii w cieniu skandalu!

Ligi w Europie Liga Konferencji

Pewna wygrana Lechii w cieniu skandalu!

To miało być święto futbolu w Gdańsku. Trzeci rok, w którym Lechia gra w europejskich pucharach. Jednak zamiast wielkiej radości, jest ogromne poczucie wstydu. Wszystko z powodu bójki na trybunach, która o mało co nie skończyła się walkowerem dla gospodarzy. Ostatecznie mecz dograno do końca, a zespół z Trójmiasta pewnie zwyciężył 4:1. Kapitalne zawody rozegrał Flavio Paixao.

Podopieczni trenera Tomasza Kaczmarka jeszcze przed początkiem czwartkowej rywalizacji byli stawiani w roli faworyta tego dwumeczu. Jednakże nie było mowy o żadnym lekceważeniu macedońskiego rywala, który jak mówił na wczorajszej konferencji przedmeczowej szkoleniowiec gdańszczan, bazuje głównie na grze z kontrataku. Ponadto też Lechia miała świetną okazję, aby wypracować sobie odpowiednio wysoką zaliczkę przed rewanżem w Macedonii, który już w następny czwartek.
 
Już od samego początku spotkania wiele działo się na boisku. Po 120 sekundach rywalizacji kibice zgromadzeni na trybunach obejrzeli aż dwie świetne okazje na strzelenie gola. Najpierw w 1. minucie strzał Dimitara Mitrovskiego z okolicy 11 metrów minimalnie minął bramkę Dusana Kuciaka. Sześćdziesiąt sekund później odpowiedziała Lechia, ale uderzenie Conrado było odrobinę niecelne. Następnie w 6. minucie (5:45 było na tablicy wyników w tym momencie) doszło do przerwania spotkania.
 
Na trybunie za bramką, gdzie byli kibice Lechii, doszło do bójki wśród kibiców. Według różnych doniesień doszło do kibicowskich porachunków (najprawdopodobniej pomiędzy kibicami Lechii i Arki), a mecz wstrzymano aż na 45 minut. Ostatecznie został wznowiony, ale z zastrzeżeniem, że jeden jakikolwiek incydent na trybunach jest równoznaczny z końcem spotkania i walkowerem.

Po drugim początku meczu lepsze wrażenie sprawiali goście, którzy w 9. minucie rywalizacji mogli wyjść na prowadzenie, ale strzał zza pola karnego Nikolche Sharkoskiego pewnie wybronił Kuciak. Lechia była cierpliwa, nie próbowała zdominować rywala i prowadzić gry w ataku pozycyjnym na jego połowie. To przyniosło dobry efekt, gdyż w 17. minucie pojedynku z lewego skrzydła podawał Conrado, a piłkę do siatki z najbliższej odległości wbił Flavio Paixao. Portugalczyk brał udział też przy kolejnym golu Lechii osiem minut później. Kapitan gospodarzy znakomicie zagrał prostopadłe podanie do Łukasza Zwolińskiego, a ten w sytuacji sam na sam się nie pomylił. Gdańszczanie zadali rywalom dwa konkretne ciosy w osiem minut.
 
Lechia po wyjściu na dwubramkowe prowadzenie uspokoiła grę i nie pozwalała na zbyt wiele swoim rywalom. W 39. minucie gospodarze podwyższyli prowadzenie. Paixao po podaniu Zwolińskiego strzałem w środek bramki skompletował dublet w czwartkowy wieczór. Do przerwy gdańszczanie pewnie prowadzili i pod koniec pierwszej części gry byli blisko kolejnych dwóch trafień, ale byli minimalnie nieskuteczni. Goście natomiast starali się stwarzać akcje bramkowe, ale byli za mało konkretni pod bramką Kuciaka.
 
W pierwszym kwadransie drugiej połowy Lechia dążyła do strzelania kolejnych goli. Jednak to goście w 57. minucie mogli strzelić gola kontaktowego. Jednakże strzał z kilku metrów Marko Gjorgievskiego świetnie wybronił Kuciak. Chwilę później zza pola karnego uderzał Martin Gjorgievski, ale ponownie lepszy był słowacki goalkeeper gospodarzy. Gospodarze wykorzystali nieskuteczność gości osiem minut później strzelili czwartego gola. Paixao strzałem w prawy górny róg bramki uderzył nie do obrony i tym samym skompletował hat-tricka. Świetne zawody w czwartkowy wieczór zagrał duet Zwoliński-Paixao. Dzisiejszy mecz pokazał, że gra na dwóch napastników może się Lechii bardzo opłacić w nadchodzącym sezonie.

 
Paixao miał jednak chęć na kolejne trafienia – w 70. minucie piłka po jego technicznym uderzeniu trafiła w słupek. Natomiast dwie minuty później Portugalczyk opuścił plac gry, a kibice podziękowali mu za występ owacją na stojąco. Kapitalne spotkanie rozegrał w czwartek kapitan Lechii. To lekko zdekoncentrowało gospodarzy, którzy w 81. minucie stracili gola. Bramkę honorową dla gości strzelił Dusan Joković. Macedończycy próbowali pójść za ciosem i pokusić się o drugą bramkę, ale ostatecznie wynik nie uległ już zmianie. 

Lechia w dobrym stylu wygrała i jedną nogą jest już w drugiej rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy. Jednak konsekwencje bójki na trybunach mogą być bardzo bolesne dla klubu z Trójmiasta. Bez kar z UEFA się nie obędzie. Jednak kibiców gospodarzy może cieszyć świetny występ duetu Paixao-Zwoliński, którzy bardzo dobrze współpracowali ze sobą na boisku w czwartkowy wieczór.  

Lechia Gdańsk – Akademija Pandev 4:1 (3:0)

Bramki: Paixao 17′, 39′, 67′, Zwoliński 25′ – Joković 81′

Żółte kartki: Gajos, Nalepa (Lechia) – Joković, Mitrovski (Pandev)

Składy:
Lechia: Kuciak – Pietrzak, Maloca, Nalepa, Stec (90′ Koperski) – Kałuziński – Conrado (72′ Clemens), Terrazzino (79′ Sezonienko), Gajos (78′ Kubicki) – Paixao © (72′ Durmus), Zwoliński

Akademija: Jovanovski – Joković, Dimov ©, Iliev – Ivanowski, Mitrovski (78′ Donov), Marong (90′ Krstevski), Gjorgjevski (66′ Tomovski), Sharkoski – Velinovski (90′ Trajkov), Gjorgjevski (66′ Pandev)

Kacper Czuba

 


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024