Ostatnia niedziela z Euro 2020
Już dziś na stadionie Wembley odbędzie się wielki finał Euro 2020, w którym zmierzy się reprezentacja Anglii oraz Włoch. Finał wielkiego turnieju to święto futbolu i gwarancja emocji, jednak zawód sprawia fakt, że to ostatni akord przepięknego turnieju, który zapisze się w annałach futbolu XXI wieku.
To ostatni mecz na Euro 2020 (fot. Reuters / Forum)
Takiego turnieju jak Euro 2020 jeszcze w XXI wieku nie było – chóralnie wypowiadają się wszyscy eksperci oraz kibice, którzy są zachwyceni meczami tegorocznego czempionatu. Wbrew zapowiedziom i prognozom, niemal każdy mecz mistrzostw niósł ze sobą ogromne emocje i stworzenie klasyfikacji najlepszych spotkań staje się nie lada wyzwaniem. Do tej pory strzelono 140 goli (średnia 2.8 gola na mecz) co jest absolutnym rekordem w historii zmagań, które wyłaniają mistrza Europy. Lista wyróżnień jest na tyle obszerna, że Euro 2020 zapamiętamy na bardzo długo. Radość nadchodzącym finałem jest bardzo duża. Miesza się ona jednak ze smutkiem, że to koniec mistrzostw i zabraknie tych wielkich emocji z nimi związanych.
W wielkim finale spotkają się drużyny Anglii oraz Włoch. Ich obecność w ostatecznym starciu nie jest żadną niespodzianką. To najlepiej grające zespoły na tych mistrzostwach, które nie zaznały goryczy porażki i prezentują najciekawszy futbol. Patrząc przez pryzmat sportowy ciężko wskazać drużynę, która ma większe szanse na zwycięstwo. Anglia jest jednak w komfortowej sytuacji, gra na własnym stadionie, mając za swoimi plecami kilkadziesiąt tysięcy kibiców ubranych w barwy krzyża Św. Jerzego.
Reprezentacja Anglii powoli rozkręcała się w trakcie tego turnieju. Gra piłkarzy „Synów Albionu” w fazie grupowej była co najwyższej solidna. Fajerwerków nie było, jednak wyszli z grupy z pierwszego miejsca, zdobywając siedem punktów i co ważne, strzelajać raptem dwa gole nie tracąc przy tym żadnego. Zawiódł przede wszystkim Harry Kane, który w pierwszych trzech meczach miał zerowy dorobek bramkowy. Brzemię zdobywania goli wziął na siebie Raheem Sterling.
Anglicy rozkręcili się w fazie pucharowej. W meczu 1/8 finału pokonali Niemców 2:0, w kolejnym spotkaniu nie pozostali złudzeń Ukraińcom, którym zaaplikowali aż cztery bramki z i hukiem wykopali ich z turnieju Euro 2020. W półfinale wygrali z Duńczykami 2:1, jednak po meczu na Wembley pozostał olbrzymi niesmak. Raheem Sterling w kontrowersyjny sposób wywalczył rzut karny i arbiter wskazał na jedenasty metr. Futbolowe środowisko się zagotowało i padały oskarżenia w stronę UEFA o uprzywilejowaniu Anglii czy nawet pomocy ze strony sędziego. Nie da się jednak zaprzeczyć, że angielscy piłkarze byli lepszym zespołem na boisku w tym meczu i ich awans był w pełni zasłużony. Rysę pozostawił jednak ten feralny rzut karny, który do dziś jest szeroko komentowany na całym świecie.
Piłkarze Italii oczarowali całą Europę w fazie grupowej. Tak pięknego, zjawiskowego i co najważniejsze skutecznego futbolu nie grał nikt. Schody pojawiły się dopiero w 1/8 finału i o mały włos głównego faworyta tych mistrzostw mogło już nie być. Austriacy zaszokowali skuteczną grą i zaprezentowali się znacznie lepiej od Włochów. W dogrywce Italia wspięła się na wyżyny swoich umiejętności i po dwóch strzelonych golach zapewniła awans do ćwierćfinału, w którym po fantastycznym widowisku pokonała Belgów 2:1. W półfinale ponownie byli zmuszeni zagrać dogrywkę, tym razem Hiszpanie wyrównali wynik meczu w podstawowym czasie gry i dopiero rzuty karne zdecydowały o awansie Włochów do wielkiego finału.
Kto będzie lepszy w finale? Tak jak jest napisane powyżej, na papierze nikt nie stoi w świetle faworyta. Zerkając na kursy bukmacherskie można zauważyć, że analitycy również nie potrafią wskazać drużyny z większym prawdopodobieństwem wygranej. Jedno jest jednak pewne, czeka nas fantastyczna uczta piłkarska, która będzie idealnym zwieńczeniem rewelacyjnego turnieju.
Początek spotkania o 21:00. Arbitrem spotkania będzie holenderski sędzia Björn Kuipers. Transmisję z meczu będzie można zobaczyć na kanałach Telewizji Polskiej, za mikrofonem zasiądą Mateusz Borek oraz Kazimierz Węgrzyn.
młan, PiłkaNożna.pl