Przejdź do treści
Oceny Polaków: Lewy rekordzista, wielki Kuba

Polska Reprezentacja Polski

Oceny Polaków: Lewy rekordzista, wielki Kuba

Za zwycięstwo w Erywaniu niejakie podziękowania należą się Juergenowi Kloppowi. To u niego, w Borussii Dortmund, najlepsi w naszym zespole: Łukasz Piszczek, Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski uczyli się grać w poważną piłkę. I tak właśnie, śmiertelnie poważnie, wszyscy trzej podeszli do spotkania z Ormianami, a to oznaczało dla nich poważne kłopoty, a dla nas – radość.

Jakub Błaszczykowski znów był motorem napędowym zespołu (fot. Łukasz Skwiot)

Szczęsny – 4. Nie miał nic do powiedzenie przy golu Hovhannesa Hambardzumjana. Poza tym był bezrobotny, aż do 75 minuty kiedy wygrał sytuację sam na sam z rywalem. Akcja zakończona golem na 4:1 zaczęła się od jego znakomitego, długiego wybicia.

Piszczek – 5. On zaczął akcję, która przyniosła nam pierwszego gola i on wykonał potem świetne podanie do Kamila Grosickiego. Miał także asystę przy czwartej bramce. Grał pewnie, bezbłędnie. Strona, której pilnował wraz z Kubą Błaszczykowskim była dla rywali całkowicie niedostępna, co też szybko zrozumieli, przenosząc się ze swymi akcjami na drugą, bronioną słabiej.

Glik – 2,5. Przegrał pojedynek powietrzny ze stoperem Ormian przy golu na 1:3. Poza tym nie można mu niczego zarzucić, ale też za nic pochwalić.


Pazdan – 3. Grał poprawnie, ale czasami można było odnieść wrażenie, że trochę się zagapia gdy odzyskujemy piłkę i trzeba wyjść spod pressingu rywala; w takiej sytuacji stoper musi być cały czas pod grą, wychodzić na wolne pole.

Bereszyński – 3. Zaczął dobrze, od udanego podłączenia się do akcji ofensywnej i niezłej centry. Jednak przed przerwą mocno gubił się gdy atakowali rywale. Nie przegrywał pojedynków, lecz nie nadążał za szybkimi podaniami Ormian. Brakowało mu automatyzmów w zachowaniach, ale nie można się dziwić: gra na lewej obronie różni się jednak od gry na prawej, choćby tym, że zwroty wykonuje się przez inna burtę. Brawa za zawziętość, zdrową agresywność w grze.

Krychowiak – 4. Także miał świetny początek. Po kwadransie meczu można było mieć wrażenie, że już wrócił wielki Krychowiak sprzed dwóch lat, bo czyścił wszystko, zawsze znakomicie ustawiony bez kłopotu odbierał rywalom piłkę, a potem dokładnie podawał do przodu. Ale z biegiem czasu było coraz gorzej. Grał za blisko stoperów, niewłaściwie antycypował. Jeszcze musi minąć trochę czasu nim odzyska optymalną dyspozycję. W drugiej połowie znów był bardzo dobry.

Linetty – 3. Dostał zadanie baczenia na Henrika Mchitarjana i temu się poświęcił. W zasadzie założenie trenera Nawałki, że jeśli lider rywali zostanie wyłączony i będziemy grać 10×10 to nasze szanse wrosną, było prawidłowe. Jednak gracz Manchesteru United, szczwany lis, umiał odciągać Polaka do boku, co rozrzedzało naszą obronę. Linetty sfaulował podopiecznego w pobliżu pola karnego, rywale mieli rzut wolny.

Błaszczykowski – 6. Miał istotny udział przy bramkach na 1:0 i 2:0. W obu przypadkach wykonał asystę drugiego stopnia – bo tak należy chyba określić sprytne zagranie do Piotra Zielińskiego, który został sfaulowany, a Lewandowski z rzutu wolnego strzelił gola. Robił na boisku co chciał, rywali traktował jak powietrze. Swoją klasę i formę pokazał strzelając gola na 4:1 i wypracowując ostatniego, na 6:1.

Zieliński – 3. Krychowiak wchodził między stoperów, Linetty ganiał za asem rywali, więc to pomocnik Napoli powinien chyba zatykać środkowy korytarz boiska przy pozycyjnym ataku Ormian. W pierwszej połowie nie robił tego zbyt szczelnie, kilka razu ziało pustką na przedpolu bramki Szczęsnego. Ale może trener polecił mu raczej czekać na podanie od kolegów gdy odzyskają oni piłkę zamiast angażować się w walkę o jej odbiór? Po przerwie był już bardziej czujny i skoncentrowany, w 80 minucie odważył się też w końcu na strzał zza pola karnego.

Grosicki – 4. W 2 minucie uderzył na bramkę w sposób doskonały technicznie, żaden środkowy napastnik nie mógłby tego zrobić lepiej. Przy golu na 5:1 wykonał znakomitą asystę. W ofensywie stale był groźny, ale gdy gra toczyła się na naszej połowie, nie bardzo potrafił właściwie odczytać, co powinien w danej sytuacji robić. Najgroźniejsze akcje rywali szły lewą stroną także dlatego, że nie zawsze wspierał Bereszyńskiego tak, jak trzeba. Ale w kontekście wyniku są to tylko drobne niedostatki.

Lewandowski – 6. Dwa gole z rzutów wolnych strzelone przez naszego asa były niezwykle ważne nie tylko dla niego. Tego drugiego sam zresztą sprowokował zagrywając w pole karne rywali tak, że ci się zagotowali i przekroczyli przepisy, czego wynikiem był rzut wolny pośredni. Potem trafił na 5:1. To w Erywaniu dogonił i przegonił Włodzimierza Lubańskiego, jest już najlepszym strzelcem w dziejach polskiej reprezentacji.

Mączyński – 3,5. Uspokoił grę naszego zespołu. Oddal dobry strzał z dystansu. Niby nic wielkiego nie zdziałał, ale jeszcze raz okazało się, że jest to bardzo cenny zawodnik dla zespołu biało- czerwonych.

Wolski – 4. Próbował rozklepywać z kolegami obronę rywali, atakował ich bramkę. Jego aktywność została nagrodzona golem.

Cionek. Bez noty, grał bardzo krótko.

Leszek Orłowski

 

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024