Ocena Probierza. Bronią go punkty, nie wyniki
W marcowym dwumeczu kwalifikacji mistrzostw świata Michał Probierz więcej mógł stracić, niż zyskać. I stracił, choć najważniejsze, że nie punkty.
Przemysław Pawlak
Marcin Karczewski/Pressfocus
Komplet zdobytych punktów powoduje bowiem, że reprezentacja Polski zachowała szanse na zajęcie pierwszego miejsca w grupie eliminacyjnej, czyli na bezpośredni awans do finałowego turnieju mistrzostw świata. Przy sportowym potencjalne Litwy, Malty oraz Finlandii wyłącznie komplet punktów w starciach z tymi rywalami pozwoli biało-czerwonym na próbę wyprzedzenia Holandii. Nie należy bowiem zakładać, że Holendrzy potkną się w starciach z którymś z tych przeciwników. Słowem – plan minimum reprezentacja Polski wykonała, natomiast w meczach z Litwą i Maltą zaprezentowała futbol ciężki w odbiorze, zwyczajnie marny. Paradoksalnie, po marcowych spotkaniach selekcjonera bronią punkty, ale nie bronią wyniki.
Probierz zatem nie straci posady, bo przy stracie punktów jego pozycja byłaby prawdopodobnie poważnie zagrożona, zwłaszcza w obliczu nadchodzących wyborów prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Planujący reelekcję Cezary Kulesza niewątpliwie znalazłby się pod presją środowiska, pytanie czy zaryzykowałby swoją pozycję, by bronić pozycji Probierza. Te rozważania jednak odłożyć należy na bok.
Względem spotkania z Litwą selekcjoner dokonał trzech zmian w wyjściowej jedenastce. Tylko gra od początku Jakuba Kamińskiego się obroniła. W meczu z Maltą trener nie rozwiązał jednego z większych problemów drużyny – braku kreowania sytuacji podbramkowych dla zawodnika występującego na pozycji 9. Co prawda dwa gole strzelił napastnik, Karol Świderski, ale nie on był piłkarzem grającym najbliżej bramki rywala. Krzysztof Piątek natomiast nie stanowił żadnego zagrożenia – nie ze swojej winy, z winy partnerów, którzy nie byli w stanie tak przygotować akcji, by doprowadzić napastnika do klarownej sytuacji. Podobnie zresztą było w spotkaniu z Litwą, w którym wystąpiło w sumie czterech polskich napastników, a tylko jeden oddał celny strzał, choć Robert Lewandowski też nie uderzał z czystej pozycji.
Generalnie kadra ma problem z kreowaniem okazji po ataku pozycyjnym, obie bramki padły po wysokim odbiorze piłki, kiedy Maltańczycy nie byli właściwie zorganizowani w grze obronnej. Należy to docenić, to też jest efekt właściwego nastawienia zespołu przez selekcjonera, natomiast zupełnie nie wyklucza problemów z kreowaniem sytuacji dla dziewiątki. A już zwłaszcza patrząc z perspektywy klasy rywali.
Probierz nie wychodzi z tego zgrupowania silniejszy, nie sprawił, że zespół odbudował zaufanie po spadku z Dywizji A Ligi Narodów. Choć być może dostał kilka odpowiedzi na przyszłość. Być może, bo o klasie rywali należy pamiętać. Po pierwsze, wahadłowi muszą mieć umiejętność dryblingu, jak Kamiński czy Nicola Zalewski, nie jak Przemysław Frankowski. Wybór Łukasza Skorupskiego na podstawowego bramkarza też w pełni się obronił. Ale to zdecydowanie za mało na Holandię. Szczęśliwie do pierwszego meczu z tym rywalem zostało ponad 5 miesięcy.
Reprezentacja Polski ma 6 punktów i bardzo dobrze ale nie mamy co się łudzić z taką słabą grą nie awansujemy do MS 2026.
Ciekawy wątek tu został poruszony w stosunku do Kuleszy. Ponowny jego wybór na pewno skieruje oczy na tych co na niego zagłosują. Tym bardziej, że ocena jego pracy… Między innymi wybór selekcjonerów, ograniczenie gry młodzieżowców i brak odpowiednich szkoleń dla młodych trenerów, zwłaszcza w pracy z młodzieżą, dyskredytują jego osobę
Czego potrzeba tej reprezentacji? To co zostało poruszone – dogrywania piłek do napastników. Jest nadzieja, że to się poprawi gdy formę utrzyma Kamiński, wrócą Zieliński i Zalewski, za ciosem pójdzie Moder czy Cash, rozwinie się Urbański. Jednak ta drużyna potrafiła grać i strzelać gole, jak rok temu z Estonią, Ukrainą, Turcją. Druga rzecz to obrona. Tu może być dramatycznie, przypomnijmy sobie drugą połowę tamtego roku. Obrońcy popełniali babole za babolem, zmieniali się na nowych, którzy też byli niepewni. Tu nie zazdroszczę trenerowi bo materiał ma jaki ma i jeśli trener nie popracuje nad ustawieniem to będziemy tracić kolejne głupie gole