Zdanie „spokojnie, zaraz się rozkręci” niestety nie znalazło potwierdzenia w dzisiejszym meczu Lechii ze Śląskiem. Wieczorne spotkanie w PKO BP Ekstraklasie można potraktować jako doskonały środek nasenny.
Obraz tego starcia wyglądał następująco: Lechia prowadziła grę, miała optyczną przewagę i co jakiś czas w bardziej lub mniej groźny sposób wyprowadzała atak na bramkę Śląska. Ciągle jednak brakowało jej czegoś, aby przełamać wrocławską defensywę. Albo strzał był zbyt słaby, albo podanie nie znajdowało adresta, albo Łukasz Zwoliński był na pozycji spalonej. Napastnik gospodarzy był dziś bardzo aktywny, ale często znajdował się na ofsajdzie.
Gra Lechii była zbyt wolna. Gdańszczanie przez cały mecz grali tak, jakby od pierwszej minuty prowadzili ze Śląskiem 3:0, i tylko czekali na końcowy gwizdek. W poczynaniach gospodarzy w ogóle nie było widać tego, że walczą o utrzymanie, a trzy punkty są im potrzebne jak tlen. Kibice na Twitterze często przytaczali liczbę podań, jaką na poszczególnych etapach spotkania wymieniali gospodarze. Nic z tych podań jednak nie wynikało.
Śląsk nie pokazał dziś praktycznie nic. Trójkolorowi mieli olbrzymie problemy z kreowaniem sobie dogodnych sytuacji. W defensywie też popełniali błędy, a o ich czystym koncie przesądziła głównie nieporadność Lechii. Jedynie Dennis Jastrzembski starał się wskórać coś z przodu. Dobrze radził sobie z piłką, ale w pojedynkę cudów zrobić nie mógł.
W końcówce spotkania Trójkolorowi mieli dwie stuprocentowe okazje, ale nie wykorzystali ich przez własną nieudolność. W sytuacjach sam na sam z Dusanem Kuciakiem gracze Śląska mieli spore problemy, aby pokonać golkipera Lechii.
Czy jeden punkt daje coś walczącej o utrzymanie drużynie Davida Badii? Niewiele. Biało-Zieloni nadal tracą trzy punkty do bezpiecznej pozycji. W grze gdańszczan było widać hiszpański sznyt nowego trenera (tiki-taka, wymienianie setek podań), ale na razie z takim stylem Lechia ligi nie utrzyma. Od następnego meczu muszą pojawić się gole. Śląsk plasuje się natomiast na 12, pozycji. Drużyna z Dolnego Śląska również nie może być spokojna o swój ligowy byt.
jkow, PiłkaNożna.pl