Nowy trener Polonii: Uderzyć w psychikę (popr.)
– Nie myślę, jak długo będę tutaj pracować. Wydaje mi się, że zostanę w Polonii Warszawa do końca życia – powiedział Piotr Stokowiec, który w sobotę meczem z Widzewem Łódź zadebiutuje w roli trenera stołecznego zespołu.
38-letni były piłkarz Polonii, który w klubie z Łodzi pracował jako asystent Pawła Janasa, będzie już czwartym w obecnym sezonie szkoleniowcem „Czarnych Koszul”. Po zwalnianych przez impulsywnego właściciela klubu Jose Mari Bakero, Pawle Janasie i pożegnanym oficjalnie w poniedziałek Theo Bosie. Józef Wojciechowski stawiał ostatnio na trenerów z zagranicy, a przynajmniej renomowanych. Ponieważ wyniki były dalekie od oczekiwań uznał, że nie ma sensu przepłacać. A jeżeli uda mu się wypromować młodego trenera to tylko tym lepiej. Stokowiec dobrał sobie również młodych asystentów – Marka Zuba i trenującego bramkarzy Radosława Majdana. Z zagranicy ściągnął Macieja Nuckowskiego. Do Młodej Ekstraklasy zesłał Euzebiusza Smolarka.
– Chcemy uderzyć w dwie rzeczy: w psychikę i taktykę. Mamy bardzo dobrych piłkarzy, ale trochę przytłoczonych brakiem oczekiwanych wyników. Przez te kilka dni pracowaliśmy przede wszystkim nad poprawą jakości gry. Zdajemy sobie sprawę, że żyjemy w Warszawie, gdzie rozrywek nie brakuje. Jak nie będzie ładnej gry w piłkę, to ludzie wybiorą pójście do kina czy do teatru. Musimy zacząć grać efektownie, stwarzać sytuacje, zdobywać gole. Piłka nożna wcale nie jest dla piłkarzy czy trenerów tylko dla tych, którzy wykładają pieniądze. To znaczy dla sponsorów i dla kibiców. Mamy czterech reprezentantów kraju. Ci zawodnicy potrafiliby wyjść ze znacznie trudniejszej sytuacji niż ta, w której znaleźli się teraz. Pracujemy tak intensywnie, że w ogóle nie myślę, iż moje miejsce pracy jest określane jako najbardziej gorący stołek w całej lidze. Zresztą w ogóle mnie to nie obchodzi – zadeklarował Stokowiec.
Nowy trener poprzedniej nocy deliberował ze współpracownikami do godz. 3. Co wymyślili, okaże się w sobotę. – Chcę zaapelować do naszych kibiców. Wszyscy z naszego sztabu trenerskiego grali kiedyś w Polonii. A są jeszcze blisko Marek Citko i Igor Gołaszewski. Jak kibice zobaczą, że tyle jest tej czarnej krwi to myślę, że nas poprą. Nie odpuścimy żadnego meczu. Mam nadzieję, że zawodnicy też czując tę rodzinną atmosferę zaczną grać bardziej swobodnie – mówił nowy szkoleniowiec warszawskiej Polonii.
Źródło: ASInfo