Przejdź do treści
„Niski pressing”, czyli gorzkie pożegnanie

Polska Reprezentacja Polski

„Niski pressing”, czyli gorzkie pożegnanie

Polska pokonała na zakończenie swojej przygody z mistrzostwami świata Japonię (1:0), jednak to wcale nie osłodziło kibicom występu naszych piłkarzy na rosyjskich boiskach. Co więcej, po wspomnianym spotkaniu spadła na nich fala krytyki związana z tym co wydarzyło się w końcowych minutach.

Trener był zadowolony z wypełnienia taktycznych założeń (fot. Łukasz Skwiot)


Ostatnie fragmenty meczu Polska – Japonia zapiszą się na kartach historii w niezbyt chlubny sposób. Mający już zadowalający wynik rywale (porażka 0:1 dawała im awans) nie kwapili się z atakowaniem i zaczęli wymieniać piłkę na własnej połowie. Ta krążyła od obrońcy do obrońcy, czasami docierając do jakiegoś pomocnika czy bramkarza. 

Zachowanie Japończyków nie przypadło do gustu kibicom, którzy zebrali się na stadionie w Wołgogradzie. Na trybunach można było usłyszeć przerażające gwizdy, ale dzielnych piłkarzy z Kraju Kwitnącej Wiśni to nie zrażało. Problem w tym, że propozycję urządzenia sobie pokazowej gry w dziadka przyjęli Polacy, którzy przez kilka minut nie kwapili się z zaatakowaniem rywali.

Kiedy sytuacja zaczęła się ocierać o groteskę, a za linią na zmianę czekał Jakub Błaszczykowski, który miał rozegrać swój mecz numer 101 w reprezentacji, Kamil Grosicki upadł na murawę, sygnalizując kontuzję. Sędzia na taką próbę nabrać się nie dał i uznał, że czas zakończyć to zawstydzające widowisko.


Po końcowym gwizdku za to co działo się w końcówce przeprosił Łukasz Fabiański, który – umówmy się – jako jedyny z naszej drużyny nie miał możliwości, by podbiec do przeciwnika i przynajmniej stworzyć pozory walki o piłkę. 

Innego zdania była jednak Adam Nawałka, który na pomeczowej konferencji tryskał dobrym humorem i tłumaczył szczegóły taktyki, która została obrana na spotkanie z Japonią. – Zawsze jeżeli jest realizowany cel, to jesteśmy zadowoleni. Czas przychodzi na spokojną analizę, dla nas liczyły się trzy punkty, ten wynik był satysfakcjonujący dla Japonii, natomiast nasz plan obowiązywał: niski pressing i szybkie kontry – powiedział, cytowany przez „Łączy nas piłka”

– Przy prowadzeniu 1:0 strategia się nie zmieniła, tym bardziej wymagała konsekwentnej gry. Stąd w przerwie powiedzieliśmy sobie, by to utrzymać, czekać na okazje po szybkich atakach i oczywiście wykorzystywać szanse na przytrzymanie piłki, rozrzucenie przeciwnika. Kilka akcji było bardzo dobrych, lecz nie podnieśliśmy wyniku – dodał.

Selekcjoner potwierdził ponownie, to co ogłosił już po meczu z Kolumbią, a więc oddanie się do dyspozycji zarządu PZPN i prezesa Zbigniewa Bońka… co swoją drogą jest oczywistością, ponieważ pracownik zawsze pozostaje w takiej relacji względem swojego pracodawcy. Oddaję się do dyspozycji zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej. Przede wszystkim musi się odbyć analiza, musi powstać mój i sztabu raport. To teraz najważniejsze – zakończył.



Grzegorz Garbacik


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024