Malaga nie wykorzystała atutu własnego boiska w spotkaniu z Gironą. Boquerones utknęli na dnie tabeli i nie mogą się z niego wygrzebać.W pierwszej połowie Malaga miała wystarczająco dużo sytuacji, żeby ułożyć mecz pod siebie. W 10 minucie Diego Gonzalez oddał groźne uderzenie z 20 metrów, ale piłka przeszła po niewłaściwej stronie słupka. Malaga naciskała, ale w jej grze brakowało konkretów. W 27 minucie Bono popisał się kapitalną robinsonadą po strzale Keko z głowy. Do przerwy było 0:0.
Girona przetrwała trudny okres i zaczęła poczynać sobie coraz odważniej. W 65 minucie
Cristhian Stuani główkował tuż nad poprzeczką po centrze
Alexa Granella. Antybohaterem kolejnego fragmentu spotkania był
Chory Castro. Urugwajczyk w barwach Malagi w krótkim odstępie czasu złapał dwie żółte kartki i wyleciał z boiska. Szczególnie drugi faul na
Marcu Muniesie był bezsensowny.
Malaga pomimo remisu nadal zamyka tabelę. Girona plasuje się w środku stawki.
sul, PilkaNozna.pl