N’Golo Kante od A do Z: Milioner na hulajnodze
„Jest mały, jest grzeczny, zatrzymał Leo Messiego” – tak brzmiała pierwsza zwrotka piosenki o piłkarzu, który latem 2018 roku znalazł się na ustach wszystkich Francuzów i został mistrzem świata. Jego piłkarska przygoda przypomina świąteczną historię, w której nie brakuje czarnych bohaterów, lecz zawsze znajdzie szczęśliwe zakończenie.
JORDAN BERNDT
PARYŻ
Agenci. Pomocnik The Blues nigdy nie miał wielkiego szczęścia w relacjach z menedżerami. W wywiadzie dla dziennika „L’Equipe” Kante wyznał, iż wniósł pozew sądowy przeciwko byłemu współpracownikowi. Miał on zamiar wyłudzić od piłkarza ponad 300 tysięcy euro. To nie jedyny przypadek, gdy agenci mieli działać na niekorzyść reprezentanta Francji. Zamiast do Chelsea, mógł latem 2016 roku trafić do Paris Saint-Germain, jednak francuskie przepisy nie zezwalają, by prowizja dla agenta przewyższała dziesięć procent wartości transferu. Agenci N’Golo dostali od Anglików ponad trzydzieści procent.
Caen. W Normandii spędził dwa lata, grając najpierw na zapleczu francuskiej ekstraklasy. Defensywny pomocnik szybko zbudował sobie silną pozycję w zespole ze Stade Michel D’Ornano i był jednym z głównych architektów awansu SM Caen. N’Golo znalazł się również w najlepszej jedenastce Ligue 2 2013-14 i zaczął przyciągać uwagę lepszych klubów. W pierwszym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej we Francji rozegrał 37 spotkań, zdobył dwie bramki i zanotował dwie asysty – będąc przy tym najczęściej grającym zawodnikiem z pola w drużynie. Po dwóch latach gry w barwach Malherbe, Normandia stała się dla niego zbyt mała.
Didier Deschamps. Selekcjoner trójkolorowych nie wyobraża sobie drużyny bez piłkarza Chelsea. – Jest sercem zespołu, nieustannie w ruchu, przecina lot piłki i odzyskuje ją – w ten sposób Deschamps opisywał podopiecznego podczas jednej z przedmeczowych konferencji jesienią tego roku. Obaj darzą siebie ogromnym szacunkiem, a Kante był kluczowym zawodnikiem trójkolorowych na ostatnich dwóch wielkich imprezach. Pod wodzą DD N’Golo rozegrał łącznie 39 spotkań w kadrze Les Bleus.
Football Leaks. Wyciek poufnych i często kompromitujących informacji ze świata piłki nożnej dopadł także N’Golo. Opublikowane dokumenty ujawniły, iż zawodnik Chelsea odmówił, by część jego aktualnego wynagrodzenia była wpłacana w raju podatkowym na wyspie Jersey w formie rekompensaty za wykorzystywanie praw do wizerunku. Ten często stosowany w Premier League zabieg umożliwiłby mu płacenie znacznie mniejszych podatków.
Hulajnoga. W okresie gry w trzecioligowym Boulogne, Kante przyjeżdżał na treningi na… hulajnodze. Potem robił tak samo, będąc już zawodnikiem Caen. Dopiero pod presją trenerów i kolegów z zespołu zdecydował się zmienić przyzwyczajenia odnośnie transportu.
Kanciarz. Podczas konferencji prasowej na mundialu w Rosji Paul Pogba zdradził, iż w trakcie zgrupowania N’Golo nagminnie oszukiwał podczas gry w karty.
Leicester City. Do Anglii trafił latem 2015 roku za blisko 8 milionów euro, pomimo dużego zainteresowania ze strony Olympique Marsylia. W pierwszym sezonie na Wyspach, pod okiem doświadczonego Claudio Ranieriego, Kante szybko zyskał miano transferu roku w Premier League. Rozgrywki 2015-16 w barwach Lisów zakończył historycznym sukcesem, jakim było zdobycie mistrzowskiego tytułu z Leicester. Wspólnie z Riyadem Mahrezem i Jamiem Vardym był kluczowym graczem tamtych rozgrywek. To właśnie świetny, premierowy sezon w Premier League otworzył Francuzowi drzwi do klubu Wielkiej Czwórki. Zaledwie rok po przenosinach do Anglii, Kante podpisał kontrakt z Chelsea – kosztował 38 milionów euro.
Meczet. To właśnie do jednego z nich, po tym jak spóźnił się na pociąg do Paryża, Kante został zaproszony przez obecnych tam wiernych na kolację. Mistrz świata uwiódł skromną osobowością swych towarzyszy, którzy uwiecznili wieczór z piłkarzem The Blues. W wieczornym spotkaniu znalazły się kolacja, gra na konsoli oraz wspólne oglądanie programu BBC „Match of the Day”.
Niama Kante. Starszy brat zmarł na zawał serca zaledwie kilka tygodni przed mundialem w 2018 roku. Sukces z reprezentacją N’Golo osiągnął więc w cieniu rodzinnej tragedii. Kante wychował się w gronie czterech sióstr i czterech braci. N’Golo stracił ojca, mając zaledwie 11 lat, ciężar wychowania dziewiątki dzieci spoczął więc na mamie. Trudna sytuacja życiowa wzmocniła jeszcze bardziej rodzinne więzi. – Tylko raz spóźnił się na mecz. Zadzwoniłem tego dnia do jego siostry i okazało się, że N’Golo pomagał mamie nieść zakupy z targu – wspominał po latach jego pierwszy trener Piotr Wojtyna.
Order. Na podstawie dekretu prezydenta Republiki Francuskiej, Emmanuela Macrona, N’Golo oraz reszta zawodników złotej kadry Tricolores otrzymała Order Narodowy Legii Honorowej – najwyższe odznaczenie państwowe.
Polska. Pod okiem polskich trenerów N’Golo zbierał pierwsze piłkarskie szlify. Duet Piotr Wojtyna – Tomasz Bzymek prowadził obecnego reprezentanta w amatorskim klubie JS Suresnes, do którego trafił jako dziewięciolatek. – Pierwszy trening. Była wrześniowa rekrutacja, przyszła setka dzieci, grały między sobą. Od razu go wypatrzyłem. Może to nie było olśnienie jednym cudownym zagraniem, ale N’Golo w ogóle się nie zatrzymywał, niczym się nie przejmował – wspominał po latach Wojtyna. W podparyskim amatorskim klubie, w dziewiątej lidze, Kante grał aż do osiemnastego roku życia. Do lepszego klubu udało się go wypchnąć dopiero dzięki znajomościom działaczy. Wcześniej, przeszkodą w dotarciu do zawodowych akademii był głównie niski wzrost piłkarza.
Reprezentacja. W dorosłej kadrze zadebiutował wiosną 2016 roku, kilka miesięcy przed rozgrywanymi nad Sekwaną mistrzostwami Europy. W starciu z Holandią na Johan Cruyff Arena, Kante pojawił się na boisku po przerwie w trykocie z numerem trzynastym. Początkowo mało znany szerszej publiczności, mały pomocnik bardzo szybko zaskarbił sobie sympatię kibiców reprezentacji Francji. Już w drugim spotkaniu w narodowych barwach (i jednocześnie w dniu 25. urodzin), zdobył pierwszą bramkę przeciwko Rosji.
Samochody. W czasach gry w Caen jego pierwszym zakupem był używany Renault Megane, który wymienił później na Mini Coopera. Marki i modelu nie zmienił nawet, gdy po zdobyciu mistrzostwa Anglii w barwach Leicester ówczesny właściciel Lisów podarował piłkarzom luksusowe BMW i8s.
Trening. Francuz jest tytanem pracy, o czym wspomniał w swojej książce Jamie Vardy. – Powiedział nam, że zamierza przybiec na trening w ramach przebieżki przed ćwiczeniami. Przerażeni próbowaliśmy mu wybić ten pomysł z głowy, myśląc, iż może mu się coś złego stać w drodze do ośrodka treningowego. Za każdym razem, gdy widywaliśmy go rano za kierownicą Mini Coopera, mogliśmy jednak odetchnąć z ulgą – opisywał Vardy.
Wenger. Były menedżer Kanonierów dwukrotnie próbował ściągnąć defensywnego pomocnika na Emirates Stadium. Próby szkoleniowca Arsenalu Londyn kończyły się niepowodzeniem. – Starałem się o niego, gdy grał jeszcze we Francji w Caen oraz już po przenosinach do Anglii, gdy występował w barwach Leicester – wyznał później.
Zdjęcie. Słynna fotografia prezentująca N’Golo Kante trzymającego w rękach Puchar Świata była najbardziej komentowanym zdjęciem fety trójkolorowych na stadionie Łużniki w Moskwie. Jak wyjawił po fakcie Olivier Giroud, niewiele brakowało, a ten widok nie zostałby uwieczniony. Wszystko za sprawą charakteru pomocnika reprezentacji Francji. – Jest wstydliwy do tego stopnia, że nie chciał nas poprosić, byśmy mu przekazali trofeum. Czekał na swoją kolej. W końcu Steven Nzonzi się tym zajął, odzyskał puchar i wręczył mu go – opowiadał Giroud.
TEKST UKAZAŁ SIĘ W TYGODNIKU „PIŁKA NOŻNA” (NUMER 52/53)