Największa sensacja Euro!
Sześć goli padło w starciu Francji ze Szwajcarią. Zamiast deklasacji była jednak wyrównana rywalizacja, z której po serii rzutów karnych zwycięsko wyszli Helweci.
Xherdan Shaqiri ma co świętować. (fot. Reuters)
Wiele mówiło się i pisało o tym, że królem mistrzostw Europy jest Cristiano Ronaldo. Bo brał udział w największej liczbie turniejów. Bo zdobył najwięcej bramek. Bo rozegrał i wygrał najwięcej meczów. Bo w 2016 roku sięgnął po trofeum. Bo na razie przewodzi klasyfikacji najskuteczniejszych piłkarzy trwającej imprezy, choć po wczorajszej porażce Portugalii z Belgią dorobku już nie poprawi.
Nie tylko CR7 przełamuje jednak bariery. Na dużo mniejszą skalę robi to także Haris Seferović. W ostatnim meczu fazy grupowej został on pierwszym Szwajcarem w historii, który strzelił na Euro gola zza pola karnego. W pierwszym starciu fazy pucharowej został natomiast drugim Helwetem, który trafiał w dwóch kolejnych spotkaniach europejskiego czempionatu.
To właśnie 31-latek był głównym architektem wyniku po pierwszej połowie. W 15. minucie odebrał on dośrodkowanie od Stevena Zubera, stłamsił Clementa Lengleta i trafił do siatki głową. Wynik 0:1 utrzymał się do przerwy, wszak dobrze zorganizowani Szwajcarzy nie pozwalali Francuzom na rozwinięcie skrzydeł w ataku. Starania Trójkolorowych zostały ograniczone do niecelnych strzałów z dystansu autorstwa Kyliana Mbappe i Adriena Rabiota.
Do najważniejszych wydarzeń meczu doszło tuż po przerwie. Między 54. a 59. minutą. W tym okresie Benjamin Pavard sfaulował Zubera, a sędzia po analizie VAR podyktował rzut karny. Hugo Lloris wyczuł intencję Ricardo Rodrigueza i obronił jedenastkę. Francja złapała dzięki temu wiatr w żagle i po chwili była już na prowadzeniu. Dublet skompletował Karim Benzema, który najpierw świetnie przyjął podanie od Mbappe, a następnie dobił uderzenie Antoine’a Griezmanna.
Ozdobą meczu był strzał Paula Pogby, który w 75. minucie trafił w samo okienko. Niewykluczone, że pomocnik zgarnie nagrodę dla autora najładniejszego gola turnieju.
Kilka chwil później drugą bramkę zdobył Seferović. Wydawało się, iż będzie to jedynie sposób na godne pożegnanie się z turniejem, lecz Mario Gavranović miał inny plan. W 90. minucie 31-latek trafił na 3:3 i doprowadził do dogrywki.
Ta nie przyniosła rozstrzygnięcia. Doskonałe okazje zmarnowali Pavard i Mbappe.
W serii rzutów karnych decydującą jedenastkę zmarnował Mbappe. Szwajcaria wygrała i to ona zmierzy się z Hiszpanią w ćwierćfinale Euro 2020.
sar, PiłkaNożna.pl