Dobrze dysponowani, spragnieni kolejnych zwycięstw i zdolni do ich uzyskania. Oto krótka metryczka drużyn z Manchesteru. Która z nich dopnie swego w potyczce derbowej?
Czy Anthony Martial poprowadzi ofensywę gospodarzy do triumfu? (fot. Reuters)
United i City staną naprzeciwko siebie już po raz czwarty w tym sezonie. Na razie bilans przemawia na korzyść gospodarzy, którzy wygrali spotkanie ligowe oraz mecz rewanżowy w ramach półfinału Pucharu Ligi. Goście zwyciężyli w pierwszej części owego dwumeczu, co ostatecznie zapewniło im bilety na Wembley, gdzie dokładnie tydzień temu The Citizens sięgnęli po siódme trofeum w erze Pepa Guardioli.
Co łączy dotychczasowe potyczki obu drużyn w bieżących rozgrywkach? Niemoc na własnym boisku. Ani jedni, ani drudzy nie zdołali dotąd pokonać rywala zza miedzy w swoich czterech kątach. W przypadku Czerwonych Diabłów jest to zresztą część dłuższej, mało chlubnej serii.
1:2, 0:2, 1:3. Oto minione starcia United oraz City na Old Trafford z perspektywy tego pierwszego. Jeśli chodzi o Premier League niniejszy cykl trwa nawet dłużej, bo ostatni domowy triumf dwudziestokrotnych mistrzów Anglii datuje się na kwiecień 2015 roku. O tym, jak zamierzchły to czas świadczy najlepiej ówczesny wyjściowy skład dzisiejszych gospodarzy, w którym znaleźli się między innymi Daley Blind, Michael Carrick i Marouane Fellaini. Na ławce rezerwowych zasiedli natomiast Angel di Maria czy chociażby Radamel Falcao.
Jeśli podopieczni Ole Gunnara Solskjaera nie zakończą koszmarnej passy, po raz drugi w historii przegrają cztery kolejne spotkania z City przy Sir Matt Busby Way. Sukces oznaczałby natomiast drugą ligową wygraną z ekipą z Etihad Stadium w tym sezonie, co po raz ostatni miało miejsce jeszcze za rządów Sir Alexa Fergusona.
Goście zrobią wszystko, by do tego nie doszło. Priorytetem nie są jednak trzy punkty (strata do Liverpoolu jest zbyt duża, przewaga nad Leicester – komfortowa), a utrzymanie pozytywnej atmosfery. Po pięciu triumfach z rzędu, przed City cztery wymagające wyzwania. Po wizycie u sąsiadów Sergio Aguero i spółka podejmą walczący o prawo do gry w europejskich pucharach Arsenal i nie gorzej prosperujące Burnley, a następnie zmierzą się z Realem Madryt o promocję do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Bez postawienia pierwszego pewnego kroku o kolejne może być trudno.
Na Old Trafford łatwo jednak nie będzie, czego Guardiola ma pełną świadomość. – Z tego, co zaobserwowałem, piłkarze wypełniają założenia Solskjaera. Stają się lepsi. Być może aktualnie trwa ich najlepszy okres w sezonie – przyznał niedawno Katalończyk. 49-latek nie jest w błędzie, albowiem dziewięć meczów bez porażki to najkorzystniejsza seria Czerwonych Diabłów od lutego ubiegłego roku.
Wszystko to sprawia, iż derby Manchesteru nie mogły nadejść w lepszym momencie. Oba zespoły prezentują wysoką dyspozycję, oba są spragnione kolejnych zwycięstw i oba są zdolne, by po nie sięgnąć. Nawet jeśli ich liderzy – Harry Maguire i Kevin de Bruyne – zmagali się ostatnio z problemami zdrowotnymi i ich niedzielny występ stał pod znakiem zapytania. Na Old Trafford będzie się działo!
***
Typ PN: Manchester United 1-2 Manchester City
MACIEJ SAROSIEK