Najlepsi w Fortuna I Lidze 2022-23
Dwa pierwsze miejsca dla klubów o długiej i bogatej przeszłości, więc zastrzeżeń do ostatecznych rozstrzygnięć nikt nie powinien zgłaszać. Kluby z Łodzi i Chorzowa solidnie bowiem zapracowały na zajęcie najwyższych lokat.
PIŁKARZ SEZONU
Po rundzie jesiennej najwyżej ocenialiśmy Karola Czubaka z Arki Gdynia. Nawet pomimo tytułu króla strzelców nie sposób uznać go MVP całego sezonu, głównie ze względu na wynik jego drużyny. Liderem ŁKS od dawien dawna jest Pirulo, ale i przy jego nominacji można znaleźć zastrzeżenia. Luis Fernandez prawdopodobnie posiada najwyższe umiejętności spośród I-ligowców, ale w kluczowych momentach wiosny nie był w stanie o tym definitywnie przekonać. A więc Daniel Szczepan, który rozkręcał się z meczu na mecz, a na finiszu zaprezentował snajperską regularność na miarę drugiego miejsca w tabeli.
W sezonie 2017-18 Szczepan imponował skutecznością w barwach GKS Jastrzębie. Jego trenerem był wówczas, podobnie jak jest obecnie w Ruchu, Jarosław Skrobacz. Napastnik zasługiwał na tym większe uznanie, że łączył piłkarskie treningi z pracą w kopalni. Po transferze do Ekstraklasy, konkretnie do Śląska Wrocław, postawił na piłkę. W stolicy Dolnego Śląska nie poszło mu tak jak oczekiwał i wrócił do Jastrzębia-Zdroju. Od sezonu 2021-22 jest piłkarzem Ruchu.
Po zmianie barw Szczepan spotkał się z krytyką. Zarzucano mu indolencję strzelecką, a nie zauważano pracy wykonywanej przez niego z przodu na rzecz drużyny. Po niezbyt udanej jesieni pojawiły się głosy, że Ruch potrzebuje innego napastnika. Tymczasem wiosną Szczepan się rozstrzelał. Najważniejsze trafienia zanotował w barażach o I ligę – najpierw w dogrywce półfinału z Radunią Stężyca, a następnie ustrzelił hat-tricka w finale z Motorem Lublin. Obecny sezon również zaczął niemrawo, ale się rozkręcił. Wiosną należał do najlepszych piłkarzy nie tylko Ruchu, ale całej ligi. Podobnie jak rok wcześniej jego gwiazda w pełni rozbłysnęła na finiszu, kiedy trafiał w każdym z czterech ostatnich spotkań, w tym najważniejszym, decydującym o awansie z GKS Tychy.
Być może przy pierwszym podejściu do Ekstraklasy nie był jeszcze na nią gotowy. Obecnie wydaje się spełniać wszystkie wymogi napastnika z najwyższej klasy rozgrywkowej.
DRUŻYNA SEZONU
ŁKS Łódź. Mistrz ligi, drużyna, która potrafiła przez 13 kolejnych spotkań nie zaznać smaku porażki. Zespół dowodzony przez Kazimierza Moskala być może nie zdominował ligi, ale z całą pewnością uczciwie zapracował na jej wygranie.
Trzy lata zajął łodzianom powrót do Ekstraklasy. Najtrudniejszy był pierwszy rok. ŁKS po spadku nie planował rozgaszczać się na zapleczu. Klub postawił wszystko na jedną kartę i… przegrał. Brak błyskawicznego awansu odbił się na wszystkich strukturach klubu. Pojawiły się problemy finansowe. Pomimo trudności, udało się zatrzymać Pirulo, który patrząc na minione trzy lata, był najlepszym piłkarzem rozgrywek. Brak awansu jednak mu doskwierał. Nie tylko jemu, ale i wszystkim związanym z łódzkim klubem.
Po dwóch nieudanych próbach podboju I ligi postanowiono ponownie zaufać trenerowi Moskalowi. To on w 2019 roku świętował poprzedni awans do Ekstraklasy. Jak widać bez Moskala ani rusz. ŁKS był wówczas drugi, ale uzbierał więcej punktów niż w niedawno zakończonym sezonie. Warto dodać, że o jedno oczko łodzian wyprzedził wtedy aktualny mistrz Polski, czyli Raków Częstochowa. ŁKS stracił w ostatnich latach sporo dystansu do rywala, z którym szedł łeb w łeb. Raków to na dzisiaj inna półka. Łatwiejsze, choć niełatwe, powinno być zniwelowanie różnicy dzielącej zespół Moskala od zeszłorocznego beniaminka, rywala zza miedzy, czyli Widzewa.
TRENER SEZONU
Tomasz Tułacz. Pomimo tego, że nie zakończył sezonu bezpośrednim awansem do Ekstraklasy, to i tak zasługuje na słowa uznania. To najdłużej pracujący trener w trzech najwyższych ligach w Polsce. Pochwała pracowitości, spokoju i cierpliwości. Misję w Niepołomicach rozpoczął 13 sierpnia 2015 roku, przez kilka lat jego rządów Żubry z średniego II-ligowca przeistoczyły się w mocnego I-ligowca, drużynę groźną dla najlepszych, znającą swoje ograniczenia, ale i bezwzględnie wykorzystującą atuty. Zmian w kadrze Puszczy nie brakowało, ale ręka trenera była wyraźnie widoczna w każdym z sezonów.
Tułacz doprowadził Puszczę do najwyższego miejsca w historii klubu. Nie mógł wyobrazić sobie lepszego momentu, bowiem w obecnym roku Żubry świętują 100-lecie istnienia. 53-letni szkoleniowiec doczekał się w Niepołomicach porównań do Napoleona. Nie tylko z racji wzrostu, ale i cech przywódczych. Tułacz zasługuje na szansę w Ekstraklasie, w przeszłości miał już oferty z najwyższej klasy rozgrywkowej, ale rola ratownika tonącego statku go nie interesowała.
Puszcza może stanowić przykład dla wszystkich klubów z mniejszych ośrodków, a praca Tułacza niech posłuży za przykład dla w gorącej wodzie kąpanych działaczy.
ODKRYCIE SEZONU
Aleksander Bobek. Wszyscy już znają historię tego chłopaka, ale trzeba ją przypominać. To łodzianin z krwi i kości. Grający i trenujący w Łódzkim Klubie Sportowym od dziecka. W sezonie 2021-22 był melodią przyszłości, a rozgrywki zaczął na ławce rezerwowych. Szansę otrzymał dopiero w meczu Pucharu Polski ze Stalą Mielec. Mimo odpadnięcia po rzutach karnych, to był początek jego pięknej przygody.
18 września zanotował debiut w I lidze w zremisowanym 1:1 meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. W ciągu zaledwie kilku miesięcy, które minęły od tego spotkania, przeżył wiele pięknych chwil. Obronione rzuty karne, powołanie do reprezentacji, kapitalne interwencje, mecze na zero z tyłu i euforia wywołana awansem.
Gdy wszedł do bramki łodzian, to już jej nie opuścił. Dał podwójny spokój trenerowi Moskalowi. Raz dzięki regularnie prezentowanym umiejętnościom, a dwa – dzięki statusowi młodzieżowca. Jako wychowanek punktował bowiem podwójnie i pomógł zarobić klubowi ponad milion złotych w Pro Junior System. A być może w niedalekiej przyszłości klub wspomogą także środki uzyskane z zagranicznego transferu Bobka. Chętni już się pojawiają.
WYDARZENIE SEZONU
Wisła Kraków w I lidze. Jest to klub na tyle medialny, że informacje o nim – i te lepsze, i te gorsze – z dużą siłą przebijały się do mainstreamu. Pierwszym wstrząsem medialnym było rozstanie z trenerem Jerzym Brzęczkiem. Eksselekcjoner przyszedł ratować Ekstraklasę, ale spadł, I ligę zaczął od serii zwycięstw, a później notował kiepskie wyniki i osunął się wraz z Białą Gwiazdą na środek tabeli. Na początku października Brzęczek złożył dymisję, która została przyjęta.
Następcą Brzęczka został Radosław Sobolewski. Legenda Wisły zyskała pomoc w osobie Kiko Ramireza, bo były trener Białej Gwiazdy otrzymał tekę dyrektora sportowego. To on był w znacznym stopniu odpowiedzialny za zimowy hiszpański zaciąg, który pojawił się przy Reymonta. Początek wiosny był bezbłędny. Krakowianie grali z fantazją, byli skuteczni, regularnie punktowali, wykreowali nowe gwiazdy rozgrywek, a co najważniejsze – przerodzi- li się z średniaka w kandydata do bezpośredniego awansu. Problem w tym, że przed metą Wisła kilka razy się potknęła. Najbardziej bolesny był upadek w domowym meczu z Zagłębiem Sosnowiec. Jeżeli Biała Gwiazda by wygrała, finiszowałaby na lokacie premiowanej awansem. Wisła dodawała kolorytu rozgrywkom, chociaż jej miejsce, nawet jeśli prze- grała baraże, jest w Ekstraklasie.
JEDENASTKA SEZONU
Aleksander Bobek (ŁKS). Odkrycie sezonu.
Adam Radwański (Bruk-Bet). W minionym sezonie nominalny ofensywny pomocnik bywał przesuwany na boki obrony. Uporał się z obowiązkami związanymi z grą na nowej pozycji, a do tego nadal dokładał bramki i asysty.
Łukasz Sołowiej (Puszcza). Ostoja niepołomickiej defensywy. Doświadczony piłkarz oprócz wywiązywania się ze swoich obowiązków w obronie, sprawdził się także przy stałych fragmentach, które od zawsze są bronią Puszczy.
Tomasz Wójtowicz (Ruch). Pięknie rozwija się ten piłkarz. Pozycja wahadłowego została stworzona dla niego. Radził sobie na obu bokach, był motorem napędowym wice- mistrzowskiego Ruchu, czołowym młodzieżowcem ligi. Ma papiery, aby być odkryciem przyszłego sezonu w Ekstraklasie.
Kacper Karasek (Bruk-Bet). Młodzieżowiec sezonu. Wypożyczenie z Widzewa Łódź okazało się strzałem w dziesiątkę działaczy klubu z Niecieczy. Bruk-Bet docenił wkład skrzydłowego w liczne sukcesy i zagwarantował sobie pełnię praw do niego. Najlepszy strzelec i asystent wśród młodzieżowców.
Marek Mróz (Resovia). Wiosna należała do niego. Już w pierwszej rundzie miał przebłyski wysokiej formy, ale w meczach rewanżowych stanowił klasę sam dla siebie. Doprowadził Resovię do utrzymania, a sam zapracował na poważne zainteresowanie klubów z Ekstraklasy.
Pirulo (ŁKS). Najlepszy piłkarz mistrza ligi. W jego przypadku potwierdziła się zasada: do trzech razy sztuka. Przy poprzednich nieudanych podejściach klasa Hiszpana była bezdyskusyjna, ale na koniec czegoś brakowało. Teraz się udało.
Goku Roman (Podbeskidzie). Trudno sobie wyobrazić Górali bez magicznego Hiszpana. Strzelał, asystował, kreował. Aż dziw bierze, że z takim liderem Podbeskidzie nie załapało się do najlepszej szóstki.
Karol Czubak (Arka). Król strzelców. Jesienią stanowił zabójczy duet z Omranem Haydarym. Wiosną już nie miał tak dużego wsparcia ze strony Afgańczyka, ale nadal regularnie trafiał do bramek rywali. Cieniem na indywidualne osiągnięcia rzuca się wynik drużynowy.
Daniel Szczepan (Ruch). Piłkarz sezonu.
Luis Fernandez (Wisła). Najlepszy zawodnik Białej Gwiazdy w minionym sezonie. Obok Szczepana, Pirulo i Czubaka mocny kandydat do tytułu MVP rozgrywek. Ofensywne popisy Wisły często zaczynały i kończyły się na nim.
Jedenastka dublerów: Bielecki (Ruch) – Dankowski (ŁKS), Kasolik (Ruch), Biedrzycki (Bruk-Bet), Nacho Monsalve (ŁKS), Głowacki (Stal) – Krykun (Górnik), Sikora (Ruch), Kowalczyk (ŁKS), Michalik (Stal) – Biliński (Podbeskidzie).
KAMIL SULEJ