MŚ: Dominik Livakovic show!
Rywalizacja Japonii z Chorwacją przyniosła pierwszą dogrywkę i pierwszą serię rzutów karnych trwającego mundialu. Z jedenastego metra lepiej uderzali Chorwaci i to oni awansowali do ćwierćfinału.
Chorwacja awansowała do ćwierćfinału.
Hrvatska ma dogrywki w DNA. Z ostatnich ośmiu meczów fazy pucharowej turniejów rangi mistrzostw Europy i mistrzostw świata z jej udziałem po 90 minutach zakończył się tylko jeden – finał z Francją w 2018 roku. Pozostałe – w trakcie Euro 2008, 2016 i 2020, a także MŚ 2018 i 2022 – trwały przynajmniej dwie godziny.
Nie inaczej było w przypadku starcia z Japonią. Gdy podstawowy czas gry dobiegł końca, wynik brzmiał 1:1. W 43. minucie do siatki trafił Daizen Maeda, który zamknął umiejętnie rozegrany rzut rożny. W 55. minucie do wyrównania doprowadził Ivan Perisic, który uderzył głową z dużej odległości i bardzo precyzyjnie.
Dogrywka nie przyniosła kolejnych trafień. Zwycięzcę wyłoniła dopiero seria rzutów karnych, w których lepiej spisali się Chorwaci. Wykorzystali oni trzy z czterech jedenastek, podczas gdy Japończycy trzy z czterech zmarnowali, a konkretnie zostali zatrzymani przez świetnie dysponowanego Dominika Livakovicia.
Chorwacja czeka teraz na przeciwnika, z którym zmierzy się w ćwierćfinale, a którego wyłoni potyczka Brazylii z Koreą Południową.
sar, PiłkaNożna.pl