Moskal po porażce z Rapidem: Nie mamy się czego wstydzić, jest czego żałować
Trener Wisły Kraków zabrał głos po porażce 1:2 z Rapidem Wiedeń w pierwszy meczu II rundy el. Ligi Europy. – Ogólnie nie mamy się czego wstydzić, ale też jest czego żałować – ocenił Kazimierz Moskal.
Jan Broda
FOT. JACEK STANISLAWEK / 400mm.pl
– Pierwsza połowa w naszym wykonaniu trochę nerwowa. Jednocześnie zbyt szybko traciliśmy piłki. Mogło to wynikać z tego, że ze zbyt dużym respektem podeszliśmy do rywala – rozpoczął Kazimierz Moskal na pomeczowej konferencji prasowej.
– Bardzo dobry był natomiast początek drugiej połowy w wykonaniu mojego zespołu. Chociaż druga stracona bramka mogła podziałać na drużynę jak zimny prysznic. Mimo że graliśmy z Rapidem, mając przewagę jednego zawodnika, to rywal długo utrzymywał się przy piłce i kontrolował to, co działo się na boisku. Dopiero z upływem czasu udało się to zmienić – kontynuował trener Wisły.
Skuteczność była największą bolączką Białej Gwiazdy. Gospodarze stworzyli aż 21 sytuacji bramkowych (dla porównania – goście tylko 11). Moskal nie bez racji zwrócił na to uwagę. – Jest kilka spraw, które mogły wyglądać w naszym wykonaniu lepiej. Mam na myśli wykończenie i utrzymanie się przy piłce. Asekuracja naszego ataku też mogła lepiej wyglądać – stwierdził.
– Ogólnie nie mamy się czego wstydzić, ale też jest czego żałować – podsumował spotkanie trener Moskal.
Moskal to dobry trener z którym Wisła może znowu zawitać na Ekstraklasowe salony.
Kolejny trener, który mówi, że podeszli z zbyt dużym respektem do przeciwnika. To nie podchodżcie, kto wam każe? Nogibwam się trzęsą? Na boisko macie wyjść żeby grać swoje