Przejdź do treści
Młodzieżowe emocje spisane na gorąco

Polska Reprezentacja Polski

Młodzieżowe emocje spisane na gorąco

Czesław Michniewicz podczas pierwszego zgrupowania nowej reprezentacji młodzieżowej, którą buduje metodą startową, był wyjątkowo trudno dostępny. „PN” udało się jednak uchwycić emocje szkoleniowca po wygranej w Gruzji na inaugurację eliminacji MME. Oto, co powiedział o:

Spisał Adam Godlewski


Sposobie na zwycięstwo: 

– Pracowaliśmy krótko na zgrupowaniu przed wylotem do Gruzji, ale wszystkie założenia, nad którymi się pochylaliśmy podczas przygotowań, zostały skrupulatnie zrealizowane w trakcie meczu inaugurującego eliminacje mistrzostw Europy. Gruzini nie utrzymywali się przy piłce, a we wcześniejszych meczach – nawet z Francją – umieli wymienić milion podań. I dzięki temu ganiali przeciwników. Z nami było inaczej, bo znacznie lepiej się ustawiliśmy. Dzięki temu zachowaliśmy dużo sił, żeby atakować. Już w pierwszej połowie powinny paść bramki, których nie zabrakło w drugiej. Wynik 0:3 nie tylko ja uważam za sprawiedliwy, również postronni obserwatorzy. 


Kulisach przygotowań:

– Skład nie krystalizował się na zgrupowaniu, już wcześniej miałem w głowie zarys jedenastki na Gruzję. Wątpliwości dotyczyły jednej czy dwóch pozycji. Dużo czasu poświęciliśmy latem na obserwacje, przyłożyliśmy się wyjątkowo, z góry wiedzieliśmy bowiem, że na zgrupowaniu nie będzie czasu, żeby przeprowadzić dużą grę. Od poniedziałkowego wieczoru do piątkowego meczu trzeba było wszystko zrobić mądrze. Mieliśmy GPS-y od Karola Bortnika, który z nami współpracuje, i wszystko szczegółowo od pierwszych chwil monitorowaliśmy. A przede wszystkim nawadnialiśmy zawodników, biorąc poprawkę na upały panujące w Gruzji w tym okresie. Dlatego później tak dobrze wszystko zagrało. 

Planach gry trójką w obronie:

– Kontuzje Bielika i Stolarskiego stanowiły komplikacje. Pawła widziałem od początku w wyjściowym składzie, a na Krystiana także mieliśmy pomysł. Dawał możliwość gry trójką w obronie, miał to doskonale przećwiczone w Arsenalu. Paweł Bochniewicz też miał praktykę w takim ustawieniu z klubu, a i dla Mateusza Wieteski nie byłaby to nowość, potrafi grać trójką w linii. Stolarski z kolei gra na wahadle w Lechii przy takim schemacie taktycznym. Od początku chcieliśmy przygotować dwa równorzędne ustawienia, ale ubytek Bielika i Stolarskiego ograniczył nas do gry czwórką obrońców. Na pewno ten wariant będziemy stosować w przyszłości, przed Gruzją zabrakło jednak wykonawców, bo dublerów dla Bielika i Stolarskiego po prostu w powołanej kadrze nie mieliśmy.


Podstawowym schemacie taktycznym:

– 4-3-1-2 – to na dziś podstawowy wariant ustawienia. Przed czterema obrońcami widzę – i tak zagraliśmy już w Gori – trzech środkowych pomocników, którymi w Gruzji byli Bartosz Kapustka, Jakub Piotrowski i Szymon Żurkowski. Przed nimi na dziesiątce jest miejsce Sebastiana Szymańskiego, a na szpicy – dla dwóch napastników. Uznałem, że to optymalny wariant przy posiadanym potencjalne, to raz. A dwa – w takim schemacie gra Sampdoria Genua z Dawidem Kownackim, którego od początku uważam za kluczowego zawodnika. Dlatego bardzo się cieszę, że to akurat on zdobył dwie bramki. Był skuteczny, ale umiał też udzielić wskazówek kolegom na temat zachowań w ustawieniu, które trenuje na co dzień w klubie. 

Wyborze kapitana:

– Wybory kapitana były w pełni demokratyczne, to znaczy osobiście go… wskazałem. Już zresztą podczas wizyty we Włoszech powiedziałem Dawidowi, że chcę, aby był kapitanem i moją prawą ręką na boisku. I wiem, że to był bardzo dobry wybór, Kownaś dużo kwestii boiskowych konsultuje, nie boi się dyskutować i proponować własnych rozwiązań. Naprawdę jest dla trenera przedłużeniem na boisku. Trzech kapitanów zastępczych również ja wskazałem. Są w tej ekipie Bartek Drągowski, Stolarski i Żurkowski. Uważam, że wybrałem jedynie słuszną koncepcję wyborów, chłopcy jeszcze dobrze się nie znają, wywodzą się z różnych reprezentacji i roczników, z finałów Euro 2017 w Polsce pozostało bodaj tylko trzech piłkarzy. Zatem na tym etapie budowania zespołu na pewno znam ich lepiej, niż oni zdążyli poznać się nawzajem. A musiałem całe towarzystwo szybko posklejać, dlatego na wicekapitana dałem Żurka, aby w radzie drużyny była reprezentowana także nowa fala. Drążek i Stolar to przecież doświadczeni kadrowicze, podobnie jak i Kownaś. 

Pierwszoligowcu w kadrze:

Paweł Tomczyk, mimo że gra w pierwszej lidze (jest wypożyczony z Lecha Poznań do Podbeskidzia – przyp. red), może być ważną postacią tej kadry. W Gori, mimo że na boisku znalazł się w końcówce, miał bramkową sytuację, wyszedł sam na sam z bramkarzem, w pojedynkę wykreował tę akcję. To zresztą chłopak, który w każdym spotkaniu, w którym go obserwowałem, miał sytuacje. Nie zawsze je wykorzystuje, nad skutecznością jeszcze musi popracować, ale to duża wartość, że tak często dochodzi do bramkowych okazji. Jeśli będzie grał regularnie w Bielsku i strzelał gole, to zupełnie nie przeszkadza mi, że teraz jest w pierwszej lidze. Będzie systematycznie dostawał powołania. 

Raportach i obecności Wielkiego Brata:

– Jak najwięcej z tego, co zamierzamy egzekwować, chcieliśmy zademonstrować kadrowiczom na krótkim zgrupowaniu, a wszystkie zajęcia filmowaliśmy. Po to, żeby każdy dostał później materiał zmontowany indywidualnie pod jego kątem. Osobne meldunki napisałem do klubów zawodników, począwszy od Sampdorii, bo tak umówiłem się z trenerami, którzy na co dzień pracują z moimi kadrowiczami. Prosili, żeby raporty na temat tego, co i jak robili podczas zgrupowań, docierały jak najszybciej. Aby szkoleniowcy w spokoju mogli zaplanować ich zajęcia jeszcze przed powrotem chłopaków do domów.

Ciepłych słowach nie tylko od Nawałki:

– Przepisy stanowią, że w ciągu 48 godzin po oficjalnym meczu reprezentanci muszą wrócić do klubów, zatem nie upierałem się, żeby wszyscy zostawali na sparing z Lechem. W interesie reprezentacji jest, aby kadrowicze wywalczyli jak najmocniejszą pozycję w zespołach, więc ścisła współpraca jest naszym obowiązkiem. I ma miejsce, zresztą nie tylko z klubami zagranicznymi. W momencie, kiedy dyrektor Pogoni Maciek Stolarczyk zadzwonił z pytaniem, czy możliwe jest, aby już w niedzielę Piotrowski wrócił do Szczecina, natychmiast do tego się przychyliłem. Zależy mi na tym, żeby kadra pomagała chłopakom w rozwoju karier, a nie wyhamowywała. Dlatego bardzo zależy nam na ułożeniu dobrych relacji z pracodawcami zawodników, i działa to w obie strony. Przedstawiciele większości klubów dzwonili do mnie po meczu, tylko część ograniczyła się do wysłania 
SMS-ów z gratulacjami. Dzwonił także Adam Nawałka, bardzo miło odebrałem ciepłe słowa od selekcjonera. 

Koncentracji na… Finlandii:

– Jestem pozytywnie zajarany nowymi obowiązkami. Czuję tę drużynę, czuję tę robotę! Fajna chemia tworzy się od pierwszego dnia między chłopakami, a także w sztabie. Wiadomo, zawsze to wynik napędza atmosferę w największym stopniu, dlatego bardzo dobrze, że klimat ze zgrupowania przełożył się na korzystny wynik w Gruzji. Dzięki temu mamy teraz spokój. Z czystą głową mogłem więc polecieć do Finlandii, żeby obejrzeć najbliższego rywala. Od teraz będziemy rozmawiać już tylko o kolejnych przeciwnikach, także z Wysp Owczych. 

Pobieżnej integracji: 

– Zorganizowaliśmy grilla po powrocie z Gruzji, trochę też piłkarze pograli w kręgle i dzięki temu nieco bliżej się poznali. Wcześniej nie było bowiem czasu na jakąkolwiek integrację. Na wyjeździe spaliśmy w Tbilisi, więc obyło się bez tej – wątpliwej – przyjemności, jaką mogłaby stanowić wizyta w muzeum Stalina znajdującym się w Gori. 

TEKST UKAZAŁ SIĘ RÓWNIEŻ W NAJNOWSZYM WYDANIU TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA” (NR 37/2017)

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024