Przejdź do treści
Matthias Ostrzolek specjalnie dla PN

Polska Reprezentacja Polski

Matthias Ostrzolek specjalnie dla PN

Przed dziesięcioma laty rozegrał dwa mecze w juniorskiej kadrze Polski (U-17), a później grał w młodzieżówce Niemiec (U-21). W dorosłej reprezentacji RFN nie wystąpił, natomiast trzy lata temu mówiło się, że może dostać powołanie od Adama Nawałki. Ostrzolkowi nasz selekcjoner szansy jednak nie dał.

ROZMAWIAŁ JERZY CHWAŁEK

(…)

– No i w 2014 roku mówiło się, że możesz zostać powołany przez Nawałkę. PZPN kontaktował się z tobą, chyba przez wiceprezesa Marka Koźmińskiego i odpowiedzialnego za skauting Macieja Chorążyka.
– Nie chciałbym się pomylić, ale chyba właśnie ci dwaj panowie kontaktowali się ze mną. Trudno mi było wtedy podjąć decyzję, bo grałem w reprezentacji Niemiec U-21. Nad każdym krokiem trzeba się dobrze zastanowić.

– Ale jednocześnie miałeś powiedzieć w niemieckiej prasie: Nigdy nie czułem się Polakiem. Urodziłem się i wychowałem w Niemczech, a to jest dla mnie najważniejsze – nie chcę oszukiwać samego siebie.
– To nie było dokładnie tak. To, że grałem dla Niemiec, nie oznacza, że nie czułem się, a wręcz że nie jestem Polakiem. Przecież moi rodzice są Polakami, tam się urodzili. Wyjechali z kraju ponad 30 lat temu, takie były losy nie tylko mojej rodziny. Zazwyczaj jednak najwięcej mówi się o tych, w tym o piłkarzach, którzy muszą się określić, kim są, w moim przypadku – Niemcem czy Polakiem. Na takie pytanie zawsze odpowiadam, że jestem Polakiem i Niemcem. Mój starszy brat Gregor urodził się jeszcze w Polsce, a ja i młodsza siostra Klaudia już w Bochum, gdzie osiedlili się rodzice.

– Jako że więcej było takich piłkarzy, grających też dla Polski, wiem, że ich losy są skomplikowane, a wybory bardzo trudne. Załóżmy hipotetycznie, że selekcjoner powoła ciebie do reprezentacji Polski. Co wtedy zrobisz?
– Zastanowiłbym się nad tym, gdybym miał powołanie w ręku. Staram się być realistą, twardo stąpam po ziemi. Nie wiem, czy taka sytuacja kiedykolwiek nastąpi. Na pewno chciałbym porozmawiać z trenerem, żeby wiedzieć, co o mnie sądzi i jaką rolę widzi dla mnie w drużynie.

– Miałeś kiedykolwiek kontakt z Adamem Nawałką?
– Tylko raz, gdy oglądał mecz Augsburga, chyba w 2014 roku, z udziałem Arka Milika i moim. Spotkaliśmy się we trzech po meczu, ale rozmawialiśmy bardziej o tym, co działo się na boisku.

(…)


CAŁY WYWIAD MOŻNA ZNALEŹĆ W NOWYM (2/2018) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”




Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024