Marciniak wypaczył wynik hitu w LM?
Szymon Marciniak znalazł się w ogniu krytyki, po tym jak podyktował kontrowersyjny rzut karny w doliczonym czasie gry meczu PSG – Newcastle (1:1). Czy polski arbiter wypaczył wynik hitu Ligi Mistrzów?
Przypomnijmy, chodzi o sytuację z 95. minuty spotkania przy stanie 1:0 dla Newcastle, kiedy to Ousmane Dembele z bliskiej odległości w polu karnym trafił w rękę Valentino Livramento. Początkowo Szymon Marciniak nie dopatrzył się przewinienia, lecz po wideo-weryfikacji VAR zmienił swoją decyzję i wskazał na wapno. Z jedenastu metrów nie pomylił się Kylian Mbappe, a PSG wyszarpało cenny remis.
Na Wyspach po werdykcie polskiego arbitra wybuchła prawdziwa burza. Angielskie media nie mają wątpliwości, że Marciniak skrzywdził zespół „Srok”, argumentując nie bez racji, że wprawdzie Livramento zagrał piłkę ręką, ale wcześniej futbolówka odbiła się rykoszetem od jego torsu i dopiero potem ześliznęła się na naturalnie ułożoną rękę.
– „Dembele zagrał piłkę tak blisko Livramento, że ten nie miał szansy na unik. Co więcej, piłka odbiła się najpierw od ciała, a dopiero potem od naturalnie ułożonego łokcia biegnącego zawodnika” – czytamy w The Times.
Eddie Howe, menedżer Newcastle, również nie pozostawił suchej nitki na Marciniaku. Moim zdaniem nie była to właściwa decyzja. Jest tak wiele rzeczy, które należy wziąć pod uwagę w tym momencie, przede wszystkim prędkość.
– „Moim zdaniem nie była to właściwa decyzja” – powiedział wprost na konferencji prasowej. – „Piłka najpierw uderza w jego klatkę piersiową, następnie podnosi się i uderza w jego rękę. Ale jego ręka nie jest w nienaturalnej pozycji, jest opuszczona obok, ale jest w ruchu. Uważam, że to zła decyzja i jest dla nas niezwykle frustrująca” – dodał.
W zupełnie innym tonie wydarzenie opisuje francuska prasa. – „Skorzystał z systemu VAR, aby ukarać gracza Newcastle za zagranie ręką w polu karnym” – czytamy w L’Equipe, które nie kwestionuje słuszności decyzji Polaka.
Newcastle może czuć się pokrzywdzone, zwłaszcza, że gdyby udało im się dowieźć jednobramkowe prowadzenie do końca, wówczas „Sroki” odniosłyby nie tylko prestiżowe zwycięstwo w Parku Książąt, ale przede wszystkim wyprzedziłyby PSG w tabeli grupy F i do ostatniej kolejki przystępowałyby z drugiego miejsca.
Remis jednak sprawił, że ich szanse na awans do fazy pucharowej Champions League mocno spadły. Teraz nie tylko muszą pokonać AC Milan, ale i liczyć na stratę punktów przez PSG w starciu z Borussią Dortmund.
jbro, PilkaNozna.pl