Władze Łódzkiego Klubu Sportowego nie potrafią dogadać się z zawodnikami w sprawie zaległości finansowych i proponują rozłożenie zaległości na siedem lat. W takiej sytuacji znalazł się między innymi Marcin Mięciel.
– Wiedziałem, że jest ciężka sytuacja i chciałem te zaległości rozłożyć na rok, mimo że umowę mam tylko do lata. Chciałem pomóc, ale nie mogę zgodzić się na rozłożenie płatności na siedem lat. Nawet nie wiem czy będę jeszcze wtedy żył… To paranoja – w rozmowie z Legia.Net mówi Mięciel.
– Na pewno nie jest to, że zostałem odsunięty do zespołu Młodej Ekstraklasy, ale muszę akceptować wolę prezesów oraz trenera. Jeżdżę na treningi, ćwiczę z zespołem i daje z siebie wszystko. Mam nadzieję, że klub też będzie respektował umowy i zacznie płacić. W Łodzi nie dostaję pieniędzy od pięciu miesięcy. Nie dostałem też zaległych premii z zeszłego oraz z obecnego roku. Trochę tych pieniędzy już się zebrało. Najwyżej będę musiał złożyć pismo do Polskiego Związku Piłki Nożnej – kontynuuje napastnik ŁKS-u.
– Nie powinno tak być, że dobrze grający piłkarz ląduje w Młodej Ekstraklasie lub w rezerwach. Kiedy w Niemczech – na przykład w Bochum – nie chcieli kogoś, to taki zawodnik normalnie trenował z pierwszym zespołem i nie był w żaden sposób karany. Jeżeli klub chce się pozbyć swojego zawodnika, to sam szuka mu nowej drużyny – przyznaje Mięciel.
Ryoya Morishita wyrósł na lidera Legii. „Mogą pojawić się ciekawe oferty”
Ryoya Morishita nieoczekiwanie wyrósł na lidera Legii Warszawa. Japończyk swoją wysoką formę potwierdził w finale Pucharu Polski. Czy Legii uda się zatrzymać Japończyka?
Co z przyszłością trenera Pogoni? Jasne stanowisko właściciela!
Pogoń Szczecin znów przegrała w finale Pucharu Polskim. Czy ta porażka będzie miała wpływ na sytuację trenera Roberta Kolendowicza? Z odpowiedzią przechodzą same władze Portowców.
Legia Warszawa uratowała sezon. Co to oznacza dla Wojskowych?
Warszawiacy po fenomenalnym spotkaniu pokonali Pogoń Szczecin 4:3 w finale Pucharu Polski. Dla Legii to nie tylko dodanie kolejnego trofeum, ale też uratowanie bieżącej kampanii.