Manchester United poszedł za ciosem
Dwa mecze, sześć punktów, pierwsze miejsce w tabeli grupy H. Manchester United nie mógł wymarzyć sobie lepszego początku zmagań na poziomie Ligi Mistrzów. Dziś drużyna z Old Trafford pewnie pokonała RB Lipsk.
Marcus Rashford skompletował dublet. (fot. Reuters)
Debatę wokół Czerwonych Diabłów zdominował w ostatnim czasie temat
Donny’ego van de Beeka. A konkretnie fakt, że od momentu letniej zmiany barw Holender pojawiał się na boisku zaskakująco rzadko i na krótko. W 7 występach uzbierał 229 minut. W poprzednim meczu ligowym nawet nie podniósł się z ławki rezerwowych.
Kibice i pracownicy mediów grzmieli, iż tak być nie może. Że sprowadzony za 39 milionów funtów i wielce utalentowany pomocnik musi odgrywać w drużynie większą rolę.
Ole Gunnar Solskjaer mówił jednak: spokojnie, czas Van de Beeka nastanie. Norweg nie rzucał słów na wiatr. Dziś 23-latek znalazł się w wyjściowej jedenastce.
Holender miał wejść w buty Bruno Fernandesa, którego zastąpił. Zadanie należało do arcytrudnych, wszak Portugalczyk jest niekwestionowanym liderem Manchesteru United. To od niego w grze zespołu zależy najwięcej. Od byłego piłkarza Ajaxu zależało natomiast niewiele. W pierwszej połowie był praktycznie niewidoczny, zaliczył zaledwie 20 kontaktów z piłką.
Zdecydowanie bardziej konkretny w swoich poczynaniach był Paul Pogba. W 21. minucie Francuz podał do Masona Greenwooda, który nie pomylił się w sytuacji sam na sam z golkiperem ekipy rywali. Dla byłego pomocnika Juventusu Turyn była to druga asysta w tej edycji Ligi Mistrzów. Przed tygodniem z jego zagrania skorzystał Marcus Rashford.
Goście starali się odpowiedzieć i długimi momentami to do nich należała inicjatywa. Brakowało jednak skuteczności, zdecydowania i intensywności. Inna sprawa, że defensywa gospodarzy – a w szczególności Aaron Wan-Bissaka i David de Gea – była w dobrej dyspozycji.
Drugi cios wyprowadzili za to piłkarze United. Fernandes podał do Rashforda, a ten bez najmniejszego problemu pokonał bramkarza zespołu z Lipska. Chwilę później Anglik wykorzystał błąd przeciwnika i skompletował dublet. Nie było to jednak jego ostatnie słowo tego wieczoru, wszak z boiska schodził jako zdobywca hat-tricka. Czwartą bramkę zdobył natomiast Anthony Martial.
Po dwóch kolejkach zmagań Czerwone Diabły mają na koncie sześć punktów i są liderem grupy H. RB Lipsk jest trzeci.
sar, PiłkaNożna.pl