Mamy „Here We Go”! Mistrz Włoch odchodzi z Napoli
Victor Osimhen nie będzie dłużej graczem SSC Napoli. Nigeryjczyk zostanie wykupiony przez Galatasaray za 40 milionów płatne z góry.
Po 133 spotkaniach, w których strzelił 76 goli i zaliczył 18 asyst w barwach Napoli, Victor Osimhen na początku ubiegłego sezonu odszedł na wypożyczenie do Galatasaray. Czasowe przejście do Turcji mocno mu się opłaciło, gdyż z miejsca został gwiazdą drużyny, strzelając 37 goli w 41 meczach.
Po powrocie w czerwcu do Włoch długo ważyły się jego dalsze losy, ale wydaje się, że wszystko zmierza ku końcowi. Reprezentant Nigerii będzie dalej grał w Galatasaray po wykupieniu za 40 milionów euro płatne z góry. Taką informację przekazał na platformie X – Fabrizio Romano.
Oprócz płatności za transfer od razu, turecki gigant zapłaci w kolejnym roku 35 milionów euro. Umowa między klubami zawiera również 10% z tytułu kolejnego transferu. Co ciekawe, Osimhen nie może być sprzedany do włoskich klubów przez najbliższe dwa lata.
Ligi w Europie Inne ligi
Łukasz Łakomy na stałe będzie reprezentować barwy OH Leuven. Klub z belgijskiej ekstraklasy wykupi Polaka za około 2 miliony euro.
Ligi w Europie Inne ligi
Klub Macieja Skorży opublikował komunikat, a zawarł w nim decyzję na temat przyszłości polskiego szkoleniowca.
Ligi w Europie Inne ligi
Kobieca drużyna FC Barcelony pokonała Benfikę 3:1 w meczu Ligi Mistrzyń. Jedną z bramek zdobyła polska napastniczka.
Ligi w Europie Inne ligi
Legia Warszawa awansowała do 1/16 finału Młodzieżowej Ligi Mistrzów. W dwumeczu 3. rundy pokonała PAOK 4:2 i jako pierwsza polska drużyna w historii zagra na wiosnę w decydujących fazach.
Ligi w Europie Inne ligi
Real Madryt, Arsenal i Manchester United mają wspólny transferowy cel. To 18-letni Ayyoub Bouaddi z Lille.
Najnowsze
Piłka nożna
Publicystyka
Zbigniew Mucha
Konsternacja. Które oblicze reprezentacji jest prawdziwe?
Przemysław Pawlak
Lewandowski zatańczył do muzyki Probierza [KOMENTARZ]
Leszek Orłowski
Leszek Orłowski: Z meczu na Bernabeu Atletico na pewno mogło wycisnąć więcej [KOMENTARZ]
Roman Kołtoń