Makuszewski po raz pierwszy w reprezentacji
Do tej pory otrzymywał powołania do reprezentacji Polski tylko od strojących sobie z niego żarty kolegów z szatni. Tym razem Maciej Makuszewski naprawdę znalazł uznanie w oczach selekcjonera najważniejszej drużyny w kraju i po raz pierwszy w karierze został zaproszony na zgrupowanie seniorskiej kadry.
KONRAD WITKOWSKI
Kiedy Makuszewski był jeszcze piłkarzem Lechii Gdańsk, Patryk Tuszyński postanowił wyciąć numer koledze, informując go o rzekomym powołaniu do reprezentacji Polski. Fortel był tak dobrze przygotowany, że skrzydłowy dał się nabrać.
Telefon od przyjaciela
– To było jakieś trzy lata temu, już za kadencji Adama Nawałki. Patryk zadzwonił do mnie, podając się za drugiego trenera kadry. Powiedział, że mam się szykować, bo dostanę powołanie. Brzmiało to bardzo realistycznie i raczej każdemu trudno byłoby wyczuć, że nie jest to prawda – wspomina Makuszewski. – Spokojnie porozmawialiśmy i później naprawdę myślałem, że pojadę na zgrupowanie. Nikomu nie mówiłem o tym głośno, nie chwaliłem się. O sprawie wiedziały chyba tylko te osoby, które były u Patryka akurat przy tej rozmowie. Minął tydzień i żartowniś się przyznał: śmialiśmy się, że wkręcenie mnie wyszło mu naprawdę nieźle. W każdym razie teraz już nie odbieram telefonów od nieznanych numerów. Chyba, że ktoś wcześniej napisze mi SMS-a i się przedstawi – dodaje piłkarz Lecha Poznań.
(…)
Późne powołanie
Do schyłku kariery Makuszewski na powołanie czekać nie musiał. Nawałka uznał, że zawodnik Kolejorza zasłużył na szansę i wysłał mu zaproszenie na nadchodzące spotkania eliminacji mistrzostw świata z Danią oraz Kazachstanem. Selekcjoner miał solidne podstawy do podjęcia takiej decyzji, na początku sezonu 2017-18 zawodnik prezentuje się wyśmienicie. Jest najmocniejszym punktem drużyny, wyrósł też na czołowego (obecnie może nawet najlepszego?) skrzydłowego Lotto Ekstraklasy. 27-latek znacząco poprawił ostatnie podanie, co w połączeniu ze znakomitą szybkością właściwie co weekend czyni z niego pewniaka do jedenastki ligowej kolejki. Wielu ekspertów mówi zgodnie: w tak dobrej dyspozycji tego gracza jeszcze nie oglądaliśmy. – Życiowa forma? Na nią przyjdzie jeszcze czas. Wchodzę już w taki wiek dla piłkarza, kiedy pewne kwestie lepiej rozumiem. Sporo rzeczy przychodzi mi na boisku łatwiej, jakby automatycznie. Chyba w moich ostatnich występach widać więcej doświadczenia i dojrzałości – ocenia skrzydłowy. – Od pewnego czasu moja gra wygląda nieźle i ja sam czuję się bardzo dobrze, szczególnie pod względem motorycznym. Jestem pozytywnie naładowany i odpowiednio zmotywowany. Oby ta dobra forma się utrzymała, a może będzie nawet lepiej?
Makuszewski jest innym piłkarzem, niż kilkanaście miesięcy temu, kiedy po nieudanej przygodzie w portugalskiej Vitorii Setubal gdańska Lechia postanowiła znowu go wypożyczyć. Ubiegły sezon był w wykonaniu pomocnika przyzwoity, ale nie powalający na kolana. Cztery gole oraz dziesięć asyst – licząc wszystkie rozgrywki – szefowie Lecha uznali jednak ten dorobek za na tyle dobry, że postanowili wykupić go z poprzedniego klubu. Zawodnik podpisał w stolicy Wielkopolski trzyletni kontrakt i dostał to, co okazało się brakującym elementem układanki: stabilizację.
(…)
CAŁY TEKST MOŻNA ZNALEŹĆ W NOWYM (35/2017) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”