LN: Bez niespodzianki w Cesenie
Reprezentacja Włoch bez większych problemów wygrała z kadrą Węgier. Mimo wyniku 2:1, wszystkie bramki w dzisiejszym spotkaniu zdobywali Włosi.
Pierwsza połowa praktycznie w całości należała do zespołu gospodarzy. Włosi przeważali, choć Węgrzy co jakiś czas potrafili odgryźć się rywalowi obiecującą akcją. Po pół godzinie gry dominacja włoskiej drużyny znalazła potwierdzenie na tablicy wynikowej. Nicolo Barella niezwykle mocnym strzałem z okolic szesnastki pokonał Denesa Dibusza, który co prawda musnął piłkę rękami, ale siła uderzenia zawodnika Interu była zbyt duża, żeby węgierski bramkarz mógł wyjść zwycięsko z tej sytuacji.
Po strzelonym golu Włosi nie zatrzymali się. Wrzucili wyższy bieg, próbując podwyższyć prowadzenie. Udało się to w 45. minucie, kiedy świetną akcję zespołu Roberto Manciniego wykończył Lorenzo Pellegrini. Zawodnik AS Romy kilka minut wcześniej mógł zaliczyć również asystę przy trafieniu Wilfrieda Gnonto, ale 18-latek, dla którego było to pierwsze spotkanie w wyjściowej jedenastce w kadrze Azzurrich, nie zdążył do jego podania.
Po zmianie stron obraz gry był podobny. Kwadrans drugiej połowy wystarczył, aby padła kolejna bramka. I zdobył ją Włoch, ale pomylił strony. Gianluca Mancini strzelił gola samobójczego, „wykańczając” groźne podanie w pole karne jednego z zawodników reprezentacji Węgier. Zawodnicy Marco Rossiego dzięki tej pechowej interwencji złapali kontakt z gospodarzami.
Na kontakcie się jednak skończyło. Przyjezdni nie zdołali wyrównać, w związku z czym wynik z 60. minuty utrzymał się do końca spotkania. Zwycięstwo Azzurrich daje im drugie miejsce w tabeli, tuż za Niemcami, którzy wygrali dziś 1:0 z Anglią. Węgry plasują się obecnie na trzeciej pozycji z przewagą trzech „oczek” nad ekipą Garetha Southgate’a.
jkow, PiłkaNożna.pl