Kibice w Stambule na własne oczy widzieli, jakie emocje potrafi dostarczyć Liga Mistrzów. Sympatycy Galatasaray po ostatnim gwizdku mogą odetchnąć z ulgą, fani FC Kopenhagi czują wielki niedosyt.
Pierwsze 70 minut to popis graczy z Kopenhagi. Podopieczni Jacoba Neestrupa prezentowali się bardzo dobrze, atakowali, w pewnych momentach robili z gospodarzami, co chcieli. Wyszli też na dwubramkowe prowadzenie. Najpierw do siatki trafił Mohamed Elyounoussi, który w 35. minucie wykorzystał podanie Lukasa Leragera. Po przerwie przewagę gości powiększył Diogo Goncalves. Portugalczykowi asystował Birger Meling.
W 73. minucie jednak boisko musiał opuścić Elias Jelert. 20-letni obrońca zobaczył drugą żółtą kartkę, więc szybciej udał się do szatni. Gra w osłabieniu miała katastrofalne skutki dla Duńczyków. Zawodnicy Galatasaray zwietrzyli swoją szansę i ruszyli do odrabiania strat. W 86. minucie Kamila Grabarę pokonał Sacha Boey, a 120 sekund później do wyrównania doprowadził Tete.
FC Kopenhaga mogła w wyśmienity sposób rozpocząć tegoroczne rozgrywki Ligi Mistrzów, ale Duńczycy nie zdołali utrzymać prowadzenia, w konsekwencji z czego z Turcji wyjeżdżają tylko z jednym punktem. Galatasaray z pewnością będzie szanować zdobyte dziś jedno „oczko”, gdyż przez większość spotkania gospodarze nie byli w stanie dotrzymać kroku swojemu rywalowi.
jkow, PiłkaNożna.pl
Możliwość komentowania została wyłączona.
Najnowsze wydanie tygodnika PN
Nr 43/2024
Najnowsze
Piłka nożna
Publicystyka
Zbigniew Mucha
Brutalne 45 minut
Przemysław Pawlak
Budujmy boiska! Strategia godna pochwały!
Leszek Orłowski
Leszek Orłowski: W głowie pusto, ino groch z kapustą [FELIETON]
Roman Kołtoń