LM: Udany jubileusz Lewandowskiego!
Robert Lewandowski ma powody do satysfakcji. Polak uczcił swój setny mecz w Lidze Mistrzów w postaci trzech goli i asysty, a jego Bayern Monachium pokonał aż 5:2 Benfikę Lizbona, dzięki czemu zespół mistrza Niemiec zagwarantował sobie awans do fazy pucharowej.
Robert Lewandowski uczcił swój wyjątkowy jubileusz, jak na najlepszego piłkarza świata przystało! Setny występ w rozgrywkach Ligi Mistrzów „RL9” okrasił hat-trickiem, asystą, dzięki czemu jego Bayern Monachium odniósł zwycięstwo i awansował do fazy pucharowej.
Choć początkowo nieoczekiwanie to skazywani na porażkę gracze Benfiki lepiej rozpoczęli mecz. Podopieczni Jorge Jesusa byli pozbawieni jakichkolwiek kompleksów, nie przestraszyli się grających przed własną publicznością mistrzów Niemiec i ambitnie dążyli do strzelenia gola.
Udało się w już po upływie kwadransa, kiedy to Lucas Verissimo uderzeniem głową dał zespołowi z Lizbony, jednak radość Portugalczyków nie trwała długo, bowiem sędzia anulował trafienie ze względu na ofsajd w wykonaniu asystującego Pizziego.
Ten sygnał ostrzegawczy podziałał mobilizująco na monachijczyków i nie zwlekali z odpowiedzią. W 26. minucie Kingsley Coman po serii dryblingów zacentrował w kierunku pola karnego, gdzie na piłkę tuż przed bramką czyhał przez nikogo nie niepokojony Lewandowski, który delikatną główką dopełnił formalności.
Raptem pięć minut później Bayern objął prowadzenie i nie oddał już do ostatniego gwizdka sędziującego Szymona Marciniaka. Z głębi pola Joshua Kimmich posłał prostopadłe zagranie w kierunku wybiegającego na wolne pole „Lewego”, który obsłużył podaniem lepiej ustawionego Serge Gnabry’ego, a ten efektownym strzałem piętką umieścił futbolówkę w siatce.
Kapitan reprezentacji Polski mógł powiększyć swój dorobek bramkowy jeszcze przed przerwą. Tak się jednak nie stało. Wszystko za sprawą strzegącego dostępu do bramki Odysseasa Vlachodimosa, który nie dał się nabrać na jego sztuczki i bezproblemowo obronił strzał Polaka z rzutu karnego.
Co się odwlecze, to nie uciecze. Lewandowski powetował sobie niewykorzystaną jedenastkę po zmianie stron. W 61. minucie najpierw przebojem wtargnął w pole karne, a następnie imponująco przelobował bezsilnego golkipera, posyłając piłkę tuż nad jego głową.
W łudząco podobnych okolicznościach, bo również za sprawą loba, Lewandowski zaliczył już drugiego w bieżącym sezonie hat-tricka. W 84. minucie Polak kolejny raz upokorzył i ośmieszył Vlachodimosa.
Wcześniej jeszcze na listę strzelców wpisał się Leroy Sane. W 49. minucie reprezentant Niemiec ładnym dla oka wolejem nie dał bramkarzowi żadnych szans na skuteczną interwencję, zmuszając go do wyciągnięcia piłki z własnej siatki.
Mimo to Benfica nie poddała się i zdołał dwukrotnie ukąsić Bayern. Manuela Neuera pokonali kolejno Morato i Darwin Nunez, lecz ich trafienia na nic się zdały, stając się wyłącznie powodem do otarcia łez i uratowania honoru w obliczu bolesnego pogromu, jakiego doświadczyli Portugalczycy.
W taki oto sposób formalności stało się zadość. Bayern z kompletem punktów (12 oczek po czterech kolejkach) zagwarantował sobie awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. W grupie E monachijczycy są liderami, a druga w tabeli FC Barcelona ma aż o połowę punktów mniej, co w praktyce oznacza, że fotel lidera jest niezagrożony.
jbro, PilkaNozna.pl