LM: Starcie gigantów dla Barcelony
Starcie dwóch wielkich firm europejskiego futbolu dla Barcelony. „Duma Katalonii” pokonała przed własną publicznością Inter Mediolan (2:0) i z kompletem punktów przewodzi swojej grupie w Lidze Mistrzów.
Ernesto Valverde miał po meczu z Interem powody do zadowolenia (fot. Reuters)
„Jeśli nie teraz, to kiedy?” – właśnie takie głosy płynęły z włoskich mediów przed środowym starciem na Camp Nou. Znajdujący się w uderzeniu Inter miał się bowiem zmierzyć na wyjeździe z Barcelona, która z kolei nie mogła liczyć na swojego wielkiego lidera – Leo Messiego. Argentyńczyk podczas niedawnego meczu ligowego złamał rękę i wszyscy się zastanawiali, jak „Duma Katalonii” będzie funkcjonować bez swojego mózgu i najlepszego strzelca, szczególnie w konfrontacji z tak wyrachowanym i niewygodnym rywalem jak wspomniany Inter.
Kibice mogli liczyć na pokaz niezłego futbolu, ponieważ na piłkarzach obu zespołów nie ciążyła większa presja. Barcelona i Inter wygrały swoje wcześniejsze spotkania i sześcioma punktami na koncie pewnym krokiem zmierzają do 1/8 finału (szczególnie, że we wcześniejszym meczu PSV zremisowało z Tottenhamem).
Pomimo absencji Messiego, Barcelona była w stanie narzucić przeciwnikowi swoje warunki gry i od początku długo utrzymywała się przy piłce, dominując w środku pola. Goście wiedzieli, że w tym elemencie nie mają z Katalończykami większych szans, więc przyjmowali ich na własnej połowie i szukali swoich szans w kontratakach, a także stałych fragmentach gry.
Im dalej mecz, tym coraz większa była przewaga podopiecznych Ernesto Valverde, która w końcu została udokumentowana golem. W 32. minucie Luis Suarez idealnie dośrodkował w pole karne Interu, a tam do piłki dopadł Rafinha, który wyprzedził obrońcę i strzałem z bliska pokonał bezradnego Samira Handanovicia.
Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:0 dla gospodarzy, ale po zmianie stron Inter wyszedł na boisko z bardzo mocnym postanowieniem poprawy. Widać było, że Lucciano Spalletti wstrząsnął swoimi piłkarzami i ci w odstępie zaledwie kilku minut drugiej części gry stworzyli sobie dwie okazje bramkowe. Piłka do siatki ostatecznie nie wpadła, ale był to jasny sygnał, że „Nerazzurich” nie powiedzieli jeszcze w tym spotkaniu ostatniego słowa.
Jak się okazało, gościom z Mediolanu sił i animuszu starczyło na krótko, ponieważ Barcelona bardzo szybko uspokoiła obraz gry i wróciła do tego, co prezentowała w pierwszej połowie. Gospodarze atakowali raz za razem, ale wyśmienite okazje marnowali Luis Suarez i Philippe Coutinho. Strzał pierwszego zdołał obronić Handanović, natomiast po uderzeniu drugiego Inter musiała ratować poprzeczka.
W 76. minucie na boisku pojawił się Arturo Vidal, który nie został jednak powitana przez kibiców gromkimi brawami. Wręcz przeciwni, reprezentant Chile został wygwizdany, co bez dwóch zdań miało związek z jego ostatnimi wypowiedziami, gdzie w dość krytyczny sposób skomentował to w jaki sposób jest traktowany na Camp Nou i że w momencie transferu do Barcelony spodziewał się, że będzie zawodnikiem pierwszego wyboru u Valverde.
Barcelona dopięła w końcu swego i w końcówce udało się jej przypieczętować swoje zwycięstwo. Ivan Rakitić obsłużył bardzo dobrym prostopadłym podaniem wychodzącego na pozycję Jordiego Albę, a ten wpadł w pole karne i strzałem w kierunku dalszego słupka pokonał Handanovicia. 2:0 dla gospodarzy – wszystko jasne.
Wynik zmianie już nie uległ i Katalończycy mogli się po ostatnim gwizdku cieszyć z kolejnego kompletu punktów, stawiając ogromny krok na drodze do fazy pucharowej Champions League.
gar, PiłkaNożna.pl