Przejdź do treści
LM: Stara Dama spotyka starego znajomego

Ligi w Europie Liga Mistrzów

LM: Stara Dama spotyka starego znajomego

Konfrontację Juventusu Turyn z Realem Madryt śmiało można nazwać klasykiem Ligi Mistrzów. W tych rozgrywkach, bądź ich poprzedniku, czyli Pucharze Europy, oba zespoły grały ze sobą już szesnastokrotnie. We wtorkowy wieczór na Juventus Stadium w Turynie starzy znajomi spotkają się ze sobą po raz 17.

Czy w meczu z Realem piłkarze Juventusu również będą mieli powody do radości?

Najważniejszy z dotychczasowych meczów pomiędzy Starą Damą a Królewskimi miał miejsce 20 maja 1998 roku w Amsterdamie. Wtedy, w finale Ligi Mistrzów sezonu 1997/98, lepszy okazał się zespół z Hiszpanii, który zwyciężył 1:0 po bramce zdobytej przez Predraga Mijatovicia. Na etapie półfinału – czyli dokładnie tam, gdzie obecnie – drużyny Realu i Juventusu spotkały się w roku 2003. W dwumeczu turyńczycy nieoczekiwanie pokonali 4:3 Galacticos, mających w składzie m.in. Zinedine’a Zidane’a, Ronaldo, Roberto Carlosa, Raula i Luisa Figo. Włoski zespół awansował do finału, w którym jednak uległ po rzutach karnych Milanowi. Na kolejny wystąp co najmniej w półfinale Ligi Mistrzów Juve musiało czekać aż 12 długich lat…


Los sprawił, że po powrocie do czołowej czwórki Champions League, Juventus ponownie zmierzy się z Realem. Madrytczycy marzą o finale w Berlinie i o obronie trofeum wywalczonego w ubiegłym sezonie. Z kolei Stara Dama, która na triumf w Lidze Mistrzów czeka od 19 lat, pragnie z przytupem wrócić na europejskie salony i utrzeć nosa ekspertom, którzy jej szanse na wygranie obecnych rozgrywek oceniają zdecydowanie najniżej spośród całej czwórki półfinalistów.

Historia pokazuje, że Juventus lubi grać na swoim stadionie z zespołami z Hiszpanii. W 20 dotychczasowych spotkaniach z drużynami z tego kraju w europejskich pucharach turyńczycy tylko dwa razy doznali porażki. Także w tym sezonie przed własną publicznością nie dali się pokonać Hiszpanom: w ich grudniowym meczu fazy grupowej przeciwko Atletico padł bezbramkowy remis. Gorzej było w Madrycie, gdzie Bianconeri przegrali 0:1.

Real Madryt rzadko trafia na włoskie zespoły w ostatnich latach. Poza ubiegłorocznymi grupowymi meczami z Juventusem w Champions League, po raz ostatni Królewscy grali z drużyną z Italii prawie pięć lat temu, gdy w fazie grupowej Ligi Mistrzów sezonu 2010/2011 dwukrotnie spotkali się z Milanem (w Madrycie gospodarze wygrali 2:0, w Mediolanie było 2:2). W sumie zespół ze stolicy Hiszpanii rozegrał w europejskich pucharach 63 mecze przeciwko klubom z Półwyspu Apenińskiego: wygrał 29 z nich, jednak zaledwie cztery na boisku rywala.


Do wtorkowego starcia na Juventus Stadium oba zespoły przystąpią poważnie osłabione. W składzie gospodarzy zabraknie przede wszystkim Paula Pogby. Francuski pomocnik od połowy marca pauzuje z powodu kontuzji uda i do gry ma wrócić najwcześniej na rewanż z Realem. Ponadto trener Massimiliano Allegri nie będzie mógł skorzystać z Kwadwo Asamoaha, Romulo i Martina Caceresa. Z kolei w ekipie Królewskich na pewno nie zagrają zmagający się z urazami Luka Modrić oraz Karim Benzema. Zdrowy jest już za to Gareth Bale, ale trudno przewidzieć, czy Carlo Ancelotti desygnuje Walijczyka do gry w wyjściowym składzie, czy może od pierwszych minut da szansę będącemu ostatnio w świetnej formie Javierowi Hernandezowi.

Dodatkowego smaku wtorkowej rywalizacji dodają postaci Carlo Ancelottiego i Alvaro Moraty. Aktualny szkoleniowiec madrytczyków w latach 1999-2001 pracował w Turynie, jednak jego największym ówczesnym sukcesem było zdobycie zaledwie wicemistrzostwa Włoch. Z kolei Morata trafił do zespołu Starej Damy przed rozpoczęciem bieżącego sezonu właśnie z Realu. W zbliżającym się dwumeczu 22-letni napastnik zrobi wszystko, aby udowodnić, że na Estadio Santiago Bernabeu nie poznano się na jego talencie.

Niebagatelny wpływ na wynik starcia w Turynie mogą mieć mecze rozegrane przez oba zespoły w miniony weekend. Real Madryt, grając w najmocniejszym zestawieniu, stoczył ciężki bój w Sewilli, gdzie wyszarpał zwycięstwo 3:2 dzięki hat-trickowi Cristiano Ronaldo. Zupełnie inne doświadczenia z ubiegłej soboty ma natomiast Juventus. Bianconeri wygrali 1:0 z Sampdorią, zapewniając sobie czwarte z rzędu mistrzostwo Włoch. Trener Allegri postanowił dać odpocząć kilku ważnym piłkarzom, przez co spotkanie w Genui na ławce rezerwowych rozpoczęli Chiellini, Pirlo, a także Morata.

Starą Damę czekają więc w najbliższym czasie dwa spotkania z dawnym znajomym z Madrytu: pierwsze już 5, kolejne zaś 13 dnia maja. Jak rozwinie się ta relacja? Opcje są dwie: hiszpański dżentelmen odprowadzi panią z Turynu na wytworny bal organizowany w Berlinie albo bez skrupułów pozbawi ją zaproszenia na czerwcowe święto.

Konrad Witkowski
foto: Łukasz Skwiot

Wtorek, 5 maja, Juventus Stadium
JUVENTUS TURYN – REAL MADRYT (20:45)

Sędzia: Martin Atkinson (Anglia)

Przewidywane składy:

Juventus: Gianluigi Buffon – Stephan Lichtsteiner, Leonardo Bonucci, Giorgio Chiellini, Patrice Evra – Claudio Marchisio, Andrea Pirlo, Arturo Vidal, Roberto Pereyra – Alvaro Morata, Carlos Tevez.

Real: Iker Casillas – Dani Carvalaj, Pepe, Raphael Varane, Marcelo – James Rodriguez, Sergio Ramos, Toni Kroos, Isco – Gareth Bale, Cristiano Ronaldo.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 46/2024

Nr 46/2024