LM: Spacerek Manchesteru City
Pierwsza porażka Club Brugge w trwającej edycji Ligi Mistrzów stała się faktem. Belgijska drużyna nie miała szans w starciu z Manchesterem City, który objął prowadzenie w grupie A.
De Bruyne i Guardiola mają co świętować. (fot. Reuters)
Pep Guardiola nie kombinował dziś z wyjściowym składem. Nie dał odpocząć gwiazdom drużyny. Na boisko posłał bardzo silny – jeśli nie najsilniejszy w tym momencie – skład, czemu trudno się dziwić. Nie dość, że po dwóch kolejkach sytuacja w tabeli daleka była od idealnej dla The Citizens (mistrzowie Anglii zajmowali trzecie miejsce), to w dodatku przeciwnik udowodnił już, że nie zamierza być dostarczycielem punktów dla mocniejszych na papierze rywali. Z Paris Saint-Germain zremisował, z RB Lipsk wygrał.
W efekcie goście dominowali i kontrolowali mecz od pierwszej minuty. W początkowych dwóch kwadransach raz za razem przedzierali się lewą flanką i dośrodkowywali płasko w pole karne. Brak precyzji, niezrozumienie i niewłaściwe ustawienie uniemożliwiły im jednak zdobycie bramki w ten sposób.
Sukces przyniosła zmiana metody. W 30. minucie Phil Foden posłał podanie w pole karne, gdzie futbolówkę przyjął grający imponujące zawody Joao Cancelo. Portugalczyk zmieścił ją następnie między nogami Simona Mignoleta i zaczął świętowanie.
Otwarcie wyniku pozwoliło Manchesterowi City na złapanie większego luzu. Ich akcje stały się jeszcze bardziej koronkowe. Gol na 2:0 padł jednak po rzucie karnym, który wywalczył i wykorzystał Riyad Mahrez.
Po przerwie tempo gry wyraźnie spadło, ale tempo zdobywania bramek – nie. Na 3:0 trafił Kyle Walker, który wykorzystał dokładne, prostopadłe zagranie Kevina De Bruyne. Dla 31-letniego Anglika był to pierwszy gol na poziomie Ligi Mistrzów.
Konto strzeleckie w tych rozgrywkach otworzył również 19-letnie Cole Palmer. Rezerwowy otrzymał podanie od innego zmiennika – Raheema Sterlinga – i umieścił piłkę w siatce.
Gospodarze zaczęli dochodzić do sytuacji bramkowych dopiero w końcówce, co zaowocowało golem Hansa Vanakena. Ostatnie słowo należało jednak do The Citizens, a konkretnie do Mahreza, który nie zmarnował zjawiskowego przerzutu Fernandinho, skompletował dublet i ustalił rezultat potyczki.
Dzięki wygranej Manchester City awansował na pozycję lidera tabeli grupy A. Club Brugge spadło na trzecie miejsce.
sar, PiłkaNożna.pl