LM: Słodki smak rewanżu piłkarzy RB Lipsk
Piłkarze RB Lipsk wzięli rewanż na Paris Saint-Germain za porażkę w półfinale Ligi Mistrzów w ubiegłym sezonie. Popularne Byki odrobiły straty i finalnie przechyliły szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Piłkarze Lipska wzięli rewanż za półfinał Ligi Mistrzów (fot. Reuters)
Gospodarze przystępowali do środowego szlagieru Ligi Mistrzów po dwóch kolejnych porażkach. W poprzedniej kolejce Lipsk został rozbity przez Manchester United, a kilka dni później nie sprostał w Bundeslidze Borussii M’Gladbach. Kibice Byków mogli więc z niepokojem wyczekiwać spotkania z PSG, które przecież ma ambicje sięgające zwycięstwa w całych rozgrywkach.
Co ważne, Julian Nagelsmann i jego piłkarze chcieli wziąć rewanż na rywalu, z którym przegrali w ubiegłym sezonie walkę o wielki finał Champions League. Podczas pamiętnego meczu w Lizbonie Lipsk uległ PSG (0:3), ale już po zaledwie kilku miesiącach nadarzyła się okazja, by odegrać się na rywalu.
Boisko pokazało, że słabsza dyspozycja gospodarzy w ostatnich dniach nie była przypadkowa. RB Lipsk zaczął bardzo bojaźliwie i już w szóstej minucie został skarcony przez PSG. Moise Kean po przejęciu piłki wypuścił na pozycję Angela Di Marię, a ten tylko lekko tracił futbolówkę i posłał ją obok bezradnego bramkarza.
Po nieco ponad kwadransie gry powinno być już 2:0 dla paryżan. Po zagraniu ręką w polu karnym przez Dayota Upamecano sędzia podyktował „jedenastkę”, jednak Di Maria nie poszedł za ciosem i jego strzał zdołał obronić Peter Gulacsi.
Niewykorzystane sytuacja w futbolu lubią się mścić, jak głosi stare porzekadło i dokładnie tak było w tym przypadku. Tuż przed przerwą Angelino wyłożył piłkę przed pole karne do Christophera Nkunku, a ten płaskim strzałem trafił do siatki.
Strzelona bramka dodała miejscowym piłkarzom wiatru w żagle i tuż po zmianie stron udało się im wyjść na czoło rywalizacji. Tym razem Szymon Marciniak wskazał na „wapno” po drugiej stronie boiska, a karnego na gola zamienił Emil Forsberg.
Można było zakładać, że zespół Tomasa Tuchela rzuci się do ataków, ale kiedy w 69. minucie przedwcześnie pod prysznic odesłany został Idrissa Gueye, można było już zaryzykować tezę, że paryżanom będzie bardzo trudno odpowiedzieć.
Wynik zmianie już nie uległ i to gospodarze dopisali na swoje konto trzy punkty, stawiając spory krok na drodze do fazy pucharowej.
Co ważne, PSG zakończyło mecz w podwójnym osłabieniu. W doliczonym czasie gry z boiska wyrzucony został bowiem także Presnel Kimpembe.
gar, PiłkaNożna.pl