LM: Porażka Lyonu w starciu z Zenitem
Zenit Sankt Petersburg pokonał Olympique Lyon po bramkach Artema Dzyuby i Magomeda Ozdoeva. Tym samym mistrzowie Rosji wskoczyli – kosztem Lyonu właśnie – na drugie miejsce w grupie i już tylko krok dzieli ich od awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów.
Nie tym razem. Kibice Lyonu nie mają zbyt wielu powodów do radości. Porażka w starcie z Zenitem mocno skomplikowała sytuacje ich ulubieńców w kontekście wyjścia z grupy. FOTO: REUTERS
Wyrównana – tak najprościej, a zarazem najtrafniej, określić można pierwszą połowę. Obie drużyny tyle samo razy uderzały na bramkę rywali rywali (pięć), tyle samo razy robiły to celnie (dwa), tyle samo razy niecelnie (dwa), a nawet pod względem posiadania piłki niewiele między sobą się różniły nieznaczenie (54 do 46 na korzyść Zenitu). Liczby niekiedy nie odzwierciedlają w pełni przebiegu gry – tak, to fakt, ale w przypadku starcia Zenitu z Olympique Lyon nadmieniona teza nijak ma się do rzeczywistości. Najsprawiedliwszym wynikiem po pierwszych czterdziestu pięciu minutach byłby remis. Ale tak też się nie stało. Futbol nad wyraz często bywa niesprawiedliwy.
W 42. minucie spotkania do piłki ustawionej na rzucie rożnym podszedł Douglas Santos. Brazylijczyk dośrodkował wysoko w kierunku Artema Dziuby, który z racji na swoje ponadprzeciętne warunki fizyczne (Dziuba mierzy blisko dwa metry!), najlepiej odnalazł się w polu karnym i bez większych problemów oddał skuteczny strzał głową. Interweniujący w bramce Anthony Lopes w obliczu tak precyzyjnego uderzenia, nie miał nic do powiedzenia.
W sferze domysłów pozostaną słowa, które skierował Rudi Garcia do swoich podopiecznych podczas przerwy. Jednak z pewnością francuski szkoleniowiec nie gryzł się w język, bowiem na drugą odsłonę meczu zawodnicy Lyonu wyszli – przywołując legendarne sformułowanie Wojciecha Łazarka – napakowani jak kabanosy. Po zmianie stron mistrzowie Rosji byli raptem tłem dla poczynań przybyszów z Francji, którzy co rusz gościli pod bramką strzeżoną przez Michaiła Kerzhakova. Jednak ostatecznie futbolówka albo kończyła lot w jego rękach, albo została zablokowana przez któregoś z defensorów, albo (najczęściej) lądowała na trybunach. A przecież, na domiar złego, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić.
No i się zemściły. W końcówce piłkarze Zenitu wykaraskali się z głębokiej defensywy i przystąpili do konstruowania ataków. Efekt nastąpił w 84. minucie. Magomed Ozdoev zdecydował się na strzał sprzed linii szesnastego metra. Po drodze piłka odbiła się od nóg jednego z obrońców, co kompletnie zaskoczyło Lopesa. W efekcie portugalski golkiper nie miał żądnych szans na skuteczną interwencję.
Tym samym mocno skomplikowała się sytuacja Olympique Lyon w kontekście awansu do fazy pucharowej. Wskutek porażki Francuzi zostali zepchnięci na trzecią lokatę w grupie. Co prawda Zenit ma na swoim koncie identyczną liczbę punktów, jednak w takich przypadkach w pierwszej kolejności są brane pod uwagę bezpośrednie starcia, a w tych Rosjanie są lepsi – we wrześniu w Lyonie padł remis 1:1. Wszystko rozstrzygnie się w ostatniej serii gier. Wicemistrzowie Francji gościć będą liderujący RB Lipsk, z kolei Zenit uda się w delegację do odległej Lizbony, by zmierzyć z okupującą ostatnie miejsce w grupie Benficą.