LM: Podróż z piekła do nieba. Bayern wyszarpał awans do ćwierćfinału!
Gdy w doliczonym czasie gry meczu Bayern – Juventus Thomas Mueller wyrównał stan rywalizacji, kibice Juventusu mogli tylko głośną kląć. Za to kilkanaście minut później euforię przeżywali fani gospodarzy. Piłkarze FCB w dogrywce jeszcze dwa razy wpisali się na listę strzelców i wyrwali Starej Damie awans do ćwierćfinału wprost z gardła!
Bayern Monachium awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów w niesamowitym stylu (foto: Łukasz Skwiot)
W pierwszym spotkaniu rozgrywanym przed trzema tygodniami na Juventus Stadium padł remis (2:2). Przez większą część tamtego meczu miażdżącą wręcz przewagę mieli goście, co udowodnili dwiema bramkami. Około 60. minuty Stara Dama jednak się przebudziła i ruszyła do ataku. Turyńczycy nie grali może tak widowiskowo jak ekipa z Niemiec, ale za to jak skutecznie. Najpierw
Manuela Neuera pokonał
Paulo Dybala, a kwadrans przed końcem futbolówkę do siatki wepchał
Stefano Sturaro.
Przed rewanżem zdecydowanie większe szanse na awans dawano Bayernowi. Włoscy dziennikarze z zachwytem pisali o
Robercie Lewandowskim oraz o maszynie do grania, jaką tworzą podopieczni
Josepa Guardioli. Gdyby wynik dwumeczu rozstrzygał się na łamach gazet, do ćwierćfinału raczej przeszliby Niemcy, jednak wszystko miało zostać zweryfikowane na boisku Allianz Areny.
Spotkanie rozpoczęło się dość spokojnie. Obie drużyny nie chciały się zbytnio narażać na ataki. Tak było jednak zaledwie do szóstej minuty! Wówczas
Sami Khedira wypuścił
Stephana Lichtsteinera, a Szwajcar wykorzystał błąd
Davida Alaby, podając przed pole karne do
Paula Pogby. Pomocnik Juventusu pewnie trafił do siatki, wprawiając kibiców Bayernu w osłupienie.
Wydawało się wówczas, że Lewandowski i spółka dążyć będą do wyrównania, ale zbyt dużo im nie wychodziło. W dodatku dość niepewny był w bramce Neuer. Po jego błędzie Bianconeri znów trafili do siatki, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną
Alvaro Moraty.
Hiszpan miał jednak niebawem swój moment. Napastnik przebiegł z piłką prawie całe boisko, przechodząc kolejnych graczy Bayernu. W końcu podał do lepiej ustawionego
Juana Cuadrado. Ten jeszcze zabawił się z obroną Bawarczyków i podwyższył prowadzenie Starej Damy na 2:0. Akcja zdecydowanie godna spotkania mistrzów Włoch i Niemiec!
Juventus w tym momencie skupił się na efektywnej obronie, polegającej na niedopuszczaniu gospodarzy do własnego pola karnego. Jednocześnie Włosi liczyli na możliwość przeprowadzenia kontry, która – w przypadku powodzenia – byłaby wręcz zabójcza.
Stara Dama jednak w 42. minucie pozwoliła monachijczykom na wiele. Wówczas
Thomas Mueller strzelił z bliska w nogi
Gigiego Buffona, a chwilę później piłka odbiła się od Lewandowskiego. Później przeleciała jeszcze obok słupka i kibice FCB nie mieli lepszych humorów.
Mogli mieć za to dużo gorsze, ponieważ niewiele przed przerwą Bianconeri przeprowadzili kontrę. Bardzo mało brakowało, a kolejną bramkę na swoje konto dopisałby Cuadrado, ale tym razem Neuer spisał się doskonale.
Guardiola w szatni musiał przemówić swoim piłkarzom do rozsądku, ponieważ ci z taką grą jak w pierwszej połowie nie mieli co marzyć o doprowadzeniu chociażby do remisu i w efekcie dogrywki.
Niewiele się jednak zmieniało. Goście wciąż pokazywali, że w obronie mało kto może się do nich równać. Buffon mógł być dość spokojny, a nawet gdy coś się działo – był na posterunku. W dodatku po drugiej stronie boiska szalał Morata. Hiszpan przynajmniej dwukrotnie mógł strzelić gola, ale brakowało mu nieco szczęścia.
Wreszcie jednak Morata zszedł z placu gry, a sytuacja uległa zmianie. W 73. minucie doskonale w pole karne Juve dośrodkował Douglas Costa, a tam do piłki wyskoczył Lewandowski. Polak znakomicie uderzył głową, a Buffon nie miał szans na skuteczną interwencję. W tym momencie trybuny Allianz Areny odżyły, a kibice mieli nadzieję, że ich pupile strzelą następnego gola, prowadzącego do dogrywki.
Bayern odzyskał wigor, akcje zaczęły mu wychodzić. Turyńczycy natomiast coraz częściej się gubili i grali dość nerwowo. Zemściło się to na nich tuż przed zakończeniem, gdy
Kingsley Coman dośrodkował wprost na głowę Muellera. Niemiec wbił piłkę do siatki, doprowadzając do dogrywki.
Na jej początku Juventus znów mógł wyjść na prowadzenie, ale Lichtsteiner uderzył zbyt lekko i Neuer wybronił sytuację. Inicjatywę w dalszym ciągu miał natomiast Bayern i to on częściej zagrażał bramce przyjezdnych. Po zmianie stron wszystko wyglądało tak samo. Można było odnieść wrażenie, że Stara Dama – mając w pamięci półfinałowy mecz z Interem w Pucharze Włoch – czeka już na rzuty karne.
Taktyka ta nic dobrego gościom nie przyniosła. W 108. minucie rezerwowy
Thiago Alcantara jako pierwszy w dogrywce trafił do siatki, a niewiele później na 4:2 podwyższył wypożyczony z Juventusu Coman. W tym momencie awans Bawarczyków do ćwierćfinału stał się faktem. Z całą pewnością dzisiejsze spotkanie będzie wspominane przez długie miesiące jako świetny przykład na to, że warto grać do ostatniego gwizdka.
tboc, PiłkaNożna.pl