Przejdź do treści
LM: Onana bierze na siebie winę po meczu

Ligi w Europie Liga Mistrzów

LM: Onana bierze na siebie winę po meczu

Manchester United po szalonym meczu przegrał z Bayernem Monachium 3:4. Winę za ten wynik wziął na siebie bramkarz Czerwonych Diabłów.




Erik ten Hag i jego podopieczni przyjechali na Allianz Arenę mocno zdziesiątkowani przez urazy. W kadrze meczowej Czerwonych Diabłów nie znaleźli się, chociażby Luke Shaw, Mason Mount oraz Aaron Wan-Bissaka. Naturalnie nie zagrał także Antony, który wciąż zmaga się z problemami prawnymi.

Manchester United w spotkaniu z Bayernem stracił aż cztery bramki, przez co winny poczuł się Andre Onana. Kameruńczyk zawalił głównie przy pierwszym trafieniu dla Bawarczyków, gdy po jego rękach do siatki wpadł strzał Leroya Sane. Później byłego golkipera Interu Mediolan pokonali także Serge Gnabry, Harry Kane oraz Mathys Tel.

Kameruńczyk postanowił wypowiedzieć się o swoim występie w pomeczowym wywiadzie dla stacji TNT Sports. Onana wziął na siebie winę za utratę punktów w pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów.

– Porażka w taki sposób jest trudna, ponieważ zaczęliśmy bardzo dobrze. Po moim błędzie straciliśmy kontrolę nad meczem. To dla nas trudna sytuacja, szczególnie dla mnie, ponieważ to ja zawiodłem drużynę – rozpoczął bramkarz.

– To przeze mnie nie wygraliśmy, ale musimy iść naprzód. Takie jest życie bramkarza. Zespół podupadł po tym błędzie. Muszę wyciągnąć z tego wnioski i być silnym, zostawić to za sobą. To nie jest łatwa sytuacja, ale jestem dumny z próby comebacku. Walczyliśmy do samego końca – kontynuował Kameruńczyk.

– Mam sporo do udowodnienia, ponieważ mój początek w Manchesterze United nie był zbyt dobry, nie taki jaki chciałem. To jeden z moich najgorszych meczów i jest to trudne, bo mamy duże ambicje. Jesteśmy wielkim klubem i chcemy wszystko wygrywać. To trudny czas, ale musimy być razem i kontynuować ciężką pracowę – zakończył.

psmy, PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 43/2024

Nr 43/2024